Nie ma sensu, by polskie rody wyprowadzały majątek za granicę. Lepiej, by wieloletni dobytek pozostał nad Wisłą. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przygotuje stosowne przepisy.
DGP
Chodzi o tzw. fundacje rodzinne. Harmonogram prac zakłada, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostanie opublikowana zielona księga z propozycjami rozwiązań. Biznes będzie miał kilka tygodni na odniesienie się do urzędniczej oferty. Jeśli ta spotka się z uznaniem, projekt ustawy wprowadzający fundacje rodzinne do porządku prawnego będzie jednym z pierwszych Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii po sformowaniu nowego rządu. Oczywiście, o ile obecne osoby decyzyjne pozostaną u steru.
DGP

Szczególna sukcesja

– Fundacja rodzinna to pewien szczególny pomysł na sukcesję. Polega na powołaniu do życia specjalnego podmiotu – osoby prawnej, na który przenosi się firmę czy inny majątek – tłumaczy dr Marek Niedużak, wiceminister przedsiębiorczości. Takie fundacje są z reguły zarządzane wspólnie przez potomków fundatora, członków danej rodziny, niekiedy profesjonalnych menedżerów. Chodzi w nich m.in. o to, by zachęcać sukcesorów do zaangażowania w rodzinny biznes. Dziś w Polsce ogromna większość spadkobierców wyprzedaje rodowy majątek.
– W zielonej księdze przedstawimy wybrane regulacje tego typu obowiązujące w innych państwach unijnych. Są na tej liście m.in. Austria, Holandia czy Szwecja. Chcemy w ten sposób, czyli poprzez publikację i konsultacje zielonej księgi, rozpocząć dyskusję na temat instytucji prawnych, które będą wspierać wielopokoleniową sukcesję przy jednoczesnym poszanowaniu woli nestora oraz zachowaniu wartości kluczowych dla danej rodziny. Ostatecznie naszym celem jest wspomóc akumulację rodzimego kapitału – wyjaśnia Marek Niedużak.
Jedna z największych firm doradczych na świecie – PwC – uważa bowiem, że zamożne polskie rodziny, które prowadzą biznes, już od ponad 10 lat sięgają do rozwiązań zagranicznych. Polscy przedsiębiorcy wykorzystują struktury powiernicze (trusty) i coraz częściej zaczynają zakładać rodzinne fundacje. Głównie w Holandii, na Malcie, w Austrii i Liechtensteinie.
– Konstrukcja prawna fundacji w Polsce jest zbyt formalna i nieelastyczna, przez co nie nadaje się w chwili obecnej do bycia wehikułem rodzinnym do zaplanowania sukcesji – przekonują eksperci PwC. I dodają w swym opracowaniu, że percepcja wszelkich struktur, a w szczególności fundacji zagranicznych, w Polsce nie jest najlepsza. Chodzi o to, że podmioty te kojarzone są z ukrywaniem aktywów przed partnerami handlowymi (darowizna na fundację może utrudnić dochodzenie roszczeń od darczyńcy) oraz przed członkami rodziny, a także jako narzędzie optymalizacji podatkowej.
– Dodatkowo dla samych założycieli te zagraniczne fundacje nie są najłatwiejszym rozwiązaniem. Przeniesienie aktywów za granicę powoduje formalną utratę kontroli nad aktywami. Dodatkowo niepewność powoduje to, że fundacja podlega prawu, którego nie znamy – zauważają eksperci. Mówiąc wprost: większość biznesowych rodzin wolałaby założyć fundację rodzinną w Polsce, nawet kosztem trochę gorszych regulacji, np. podatkowych. Sęk w tym, że dziś to w zasadzie niemożliwe.

Wybór miejsca

Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia najważniejsza: jak ulokować fundacje rodzinne w polskim prawie? Czy powinna to być zupełnie nowa ustawa, zmiana w ustawie o fundacjach czy może duża nowelizacja kodeksu spółek handlowych?
Wiadomo, że za tym ostatnim rozwiązaniem optuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Urzędnicy MS uważają bowiem, że fundacje rodzinne de facto przypominałyby spółki kapitałowe.
– Regulacje dotyczące fundacji rodzinnych powinny znaleźć się w kodeksie spółek handlowych. Część przepisów występujących już w kodeksie spółek handlowych znalazłaby przecież zastosowanie do fundacji prywatnych. Przykładowo, zarząd czy rada fundacji nie różniłyby się aż tak bardzo od zarządów czy rad w spółkach kapitałowych. Na tych samych lub podobnych zasadach należałoby więc określić reguły odpowiedzialności członków organu fundacji prywatnej. Nie można przecież stworzyć enklawy, w której – pod nazwą fundacji – nikt nie ponosiłby odpowiedzialności np. za wyrządzenie szkody podmiotowi trzeciemu. Tam, gdzie duży kapitał, tam też jasne zasady odpowiedzialności osób zarządzających tymże kapitałem – mówił DGP w sierpniu 2018 r. wiceminister sprawiedliwości prof. Marcin Warchoł („Ustawa o sukcesji nie wystarczy. Duży biznes chce zakładać w Polsce fundacje”, DGP z 10 sierpnia 2018 r.).
Na zmiany w ustawie o fundacjach nie zgadza się z kolei środowisko organizacji pozarządowych. Wskazywało ono, gdy tylko eksperci sugerowali możliwość tworzenia fundacji rodzinnych w Polsce, że najlepiej by było zmienić nazwę tego tworu. Tak, by nadal fundacja kojarzyła się w Polsce z działalnością społeczną, a nie biznesową.
Najprawdopodobniej więc stworzona zostanie zupełnie nowa ustawa.

opinia

Poszerzanie ułatwień w sukcesji to dobra droga

Wpierwszej połowie września skierujemy do konsultacji zieloną księgę dotyczącą fundacji rodzinnej. To kolejny pomysł na ułatwienie sukcesji w firmach. Fundacja rodzinna miałaby być narzędziem umożliwiającym skuteczne utrzymywanie przez pokolenia majątku i biznesu w rodzinie, postrzeganej nie tylko jako wspólnota więzi rodzinnych, lecz także jako wspólnota długofalowych interesów. Mogłaby też być instrumentem akumulacji polskiego kapitału i budowy silnych polskich marek, również na rynku międzynarodowym. Zielona księga to punkt wyjścia do prac nad modelem i szczegółowymi mechanizmami funkcjonowania fundacji rodzinnej. Odpowiedź rynku na tę inicjatywę będzie dla nas wskazówką, jeśli chodzi o dalsze prace w tej sprawie. Właściwy projekt ustawy to oczywiście – z powodu kalendarza politycznego – zadanie na następną kadencję. Po bardzo dobrym przyjęciu ustawy o zarządzie sukcesyjnym jestem jednak przekonana, że poszerzanie ułatwień w sukcesji to dobra droga.