Wskazanie odpowiedzialnego za przerwę w dostawie prądu umożliwi dochodzenie roszczeń. Nie wiadomo, czy czyste straty finansowe będą mogły być pokryte z polis OC. Nawet małe firmy mogą kupić ubezpieczenia od skutków przerw w dostawach prądu.
Informacje o złym stanie technicznym linii przesyłowych jako możliwej przyczynie przerw w dostawie prądu dają wszystkim poszkodowanym w czasie blackoutu w Szczecinie szanse na uzyskanie odszkodowań.
- Podstawowym warunkiem jest uzyskanie pozytywnej odpowiedzi na dwa pytania - mówi Wojciech Kamiński z Krajowego Biura Obsługi Roszczeń Ubezpieczeniowych.
Pierwsze dotyczy tego, czy firma, do której należały feralne słupy i odpowiadała za utrzymanie we właściwym stanie instalacji, odpowiada wobec odbiorców za przerwy w dostawie prądu.
Drugie - wynikające z pierwszego - czy przerwa w dostawie była zawiniona, czy wynikała z siły wyższej, czyli działania zalegającego na instalacji śniegu.

Tylko siła wyższa

- Nie ulega wątpliwości, że jeśli operator eksploatujący linię przesyłową nie będzie w stanie wykazać, że awaria powstała w wyniku siły wyższej, będziemy mogli mówić o odpowiedzialności zdefiniowanej w art. 435 k.c. - mówi Michał Kiesiński z firmy brokerskiej Energo Inwest Broker, specjalizującej się w ubezpieczeniach dla sektora energetycznego.
W takim wypadku mielibyśmy odpowiedzialność przedsiębiorcy na zasadzie ryzyka. Oznacza to, że to on musi udowodnić, że przyczyną szkody były zdarzenia zwalniające od odpowiedzialności. Będą to albo siła wyższa (np. wspomniane działanie śniegu), albo przypadki, w których szkoda wynika wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
- Aktualna linia orzecznictwa sądowego idzie w tym kierunku, że za działanie siły wyższej uznaje się tylko takie zdarzenia, którym przy zastosowaniu możliwych rozwiązań technicznych nie można było zapobiec - mówi Michał Kiesiński.
Oznacza to, że potencjalnie nie będzie można mówić tu o sile wyższej. Będzie to oczywiście zależało od tego, w jakim stanie technicznym były uszkodzone linie. Warto tu przypomnieć art. 4 prawa energetycznego, który stanowi, że przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się przesyłaniem lub dystrybucją paliw lub energii jest obowiązane utrzymywać zdolność urządzeń, instalacji i sieci do realizacji zaopatrzenia w te paliwa lub energię w sposób ciągły i niezawodny, przy zachowaniu obowiązujących wymagań jakościowych.

OC może nie dać ochrony

Jeśli poszkodowani będą mieli podstawy do zgłaszania roszczeń, może to być problem dla firm, które potencjalnie będą za nie odpowiedzialne, czyli PSE Operator i Enea Operator. Jeśli mają dobre polisy, roszczenia może regulować ubezpieczyciel. Wczoraj obie firmy nie potrafiły nam powiedzieć, jaki jest zakres ich polis.
- Jeśli są to umowy standardowe, to mogą nie dać im pełnej ochrony, bo zwykle wyłączona jest odpowiedzialność za tzw. czyste straty finansowe, czyli np. utratę przychodów sklepów czy firm, w sytuacji gdy nie nastąpiło uszkodzenie ich mienia, a miał miejsce przestój spowodowany przerwą. Oznacza to, że towarzystwo pokryje tylko szkody osobowe lub rzeczowe, np. jeśli zepsuł się towar w zamrażarkach lub partia produkcji w toku - mówi Michał Kiesiński.
Z punktu widzenia poszkodowanych może to być utrudnienie, bo roszczeń z polisy będą mogli domagać się tylko ci ostatni. Pozostali, którzy ponieśli czyste straty finansowe, będą musieli dochodzić swoich roszczeń na drodze cywilnej bezpośrednio od podmiotu odpowiedzialnego za szkodę.
Szybciej pieniądze dostaną ci, którzy mieli swoje polisy zabezpieczające przed takim wypadkiem. W przypadku dużych firm taka ochrona powinna być standardem.
- W ramach ubezpieczenia maszyn od uszkodzeń mogą one liczyć na pokrycie kosztów naprawy maszyn i urządzeń wynikających z ich uszkodzenia wskutek nagłego braku prądu, z dowolnej przyczyny, w tym także leżącej po stronie dostawcy energii - mówi Anna Świątek z Generali.
Dodaje, że w każdym przypadku wyłączone są szkody, jeśli przerwa w dostawie prądu była efektem np. braku konserwacji instalacji w firmie.
Duże przedsiębiorstwa mogą też liczyć na pokrycie strat finansowych związanych z przestojem w wyniku braku prądu. Jest to jednak opcja dodatkowa, za którą trzeba opłacić dodatkową składkę. Ma ona jednak w standardzie bardzo przykre wyłączenie: nie obejmuje szkód wynikających z uszkodzeń linii napowietrznych.
- To ostatnie ryzyko jest wyłączone w umów reasekuracyjnych, więc trzeba albo szukać pokrycia w ramach umów fakultatywnych, albo przenieść roszczenie na tzw. udział własny, co sprawia, że jest to relatywnie droga opcja - mówi Anna Świątek.

Mała firma też chroniona

Ale również małe i średnie firmy mogą zabezpieczyć się przed skutkami przerwy w dostawie elektryczności.
- Niemal we wszystkich pakietach dla tego segmentu jest opcja dodatkowa lub klauzula ubezpieczenia rozmrożenia. Jest ona skierowana oczywiście do firm, które mogą ponieść z tego tytułu jakieś straty, więc będą to głównie sklepy czy hurtownie spożywcze - mówi Liliana Pawelczak-Szulc z firmy Brokerskiej STBU.
Przy czym warto zwrócić uwagę na to, że np. w warunkach PZU, Warty i większości innych towarzystw na naszym rynku polisa obejmuje tylko towary przechowywane w urządzeniach chłodniczych w temperaturze co najmniej minus 18 stopni Celsjusza. Dodatkowym warunkiem jest też, że przerwa musi trwać więcej niż 2 godziny.
- Niestety czasem standardowe limity odpowiedzialności stosowane w takich pakietach są zbyt niskie dla niektórych firm - mówi Liliana Pawelczak-Szulc.
Na przykład w Warcie mamy do wyboru limit na poziomie 5, 10 lub 20 tys. zł. Z kolei w Uniqa mamy maksymalny limit 20 tys. zł.
W ramach takich pakietów są też możliwości ubezpieczenia na wypadek uszkodzeń maszyn elektrycznych i sprzętu elektronicznego, w wyniku przerwy w dostawie prądu. Oczywiście cały czas aktualna pozostaje zasada, że przerwa nie może być efektem zaniedbań po stronie przedsiębiorcy.
AWARIA ZATRZYMAŁA PRODUKCJĘ POLIC
Z powodu awarii energetycznej wyłączone zostały wszystkie instalacje jednego z największych przedsiębiorstw regionu - Zakładów Chemicznych Police. Największy problem stanowiło zabezpieczenie zbiorników z amoniakiem, które muszą być chłodzone. Nagłe wstrzymanie produkcji i dostaw prądu mogło też uszkodzić część urządzeń. Spółka jest ubezpieczona od tego rodzaju zdarzeń w PZU, Warcie, Ergo Hestii. Szacowanie szkód nadal trwa, jednak z wstępnych obliczeń kierownictwa Polic wynika, że straty mogą sięgnąć nawet 10 mln zł. Tylko w wyniku wstrzymania produkcji spółka straciła 5 mln zł. ZKG