Przyzwyczailiśmy się już do letnich remontów na drogach. Solidarne stanie w korku razem z innymi kierowcami stało się już stałym punktem programu wakacyjnych wojaży po Polsce. Można tracić nerwy i zastanawiać się, dlaczego droga prowadząca do letniego kurortu jest remontowana w urlopowym szczycie.
Jednak należy docenić to, co drogowcy zrobili do tej pory. Efekty ich pracy są coraz bardziej dostrzegalne. Nie chodzi tylko o coraz większą liczbę fotoradarów, ale także o to, że coraz więcej kierowców wprost przyznaje, że stan polskich dróg jest coraz lepszy. Do szczęścia brakuje nam tylko jednego. Wygodnych, równych i dwupasmowych autostrad oraz dróg ekspresowych. Bez nich nawet najlepiej wyremontowana droga zostanie szybko rozjechana. A kierowcy znów utkną w remontowym zatorze.