Polacy myślą o przyszłości swoich dzieci inaczej niż większość mieszkańców najbogatszych krajów świata – wynika z najnowszych badań Pew Research. Oni są pesymistami, my nie.
Badanie przeprowadzono w 27 krajach podzielonych na dwie grupy: państwa rozwinięte i rozwijające się. Polskę zakwalifikowano do grupy krajów rozwiniętych. W tej grupie jesteśmy zdecydowanie największymi optymistami, jeśli chodzi o przyszłość naszych dzieci.
59 proc. respondentów w Polsce uważa, że ich dzieci, kiedy dorosną, będą w lepszej sytuacji finansowej, niż oni sami są dzisiaj. Przeciwnego zdania jest 25 proc. odpowiadających. Równocześnie o tym, że „dzieci będą mieć lepiej”, przekonanych jest tylko 15 proc. Francuzów, 23 proc. Brytyjczyków, 33 proc. Amerykanów, 37 proc. Niemców. W Europie Środkowej obok Polaków przebadano też Węgrów. Oni również nie podzielają naszego optymizmu. 35 proc. z nich wierzy w lepszą przyszłość swoich dzieci, 41 proc. nie wierzy.
Jest tylko jeden kraj, w którym poziom optymizmu podobnie jak w Polsce przekracza 50 proc. To Rosja – tam na „tak” odpowiada 51 proc. zapytanych.
Inaczej wygląda to w krajach rozwijających się. W Indiach, Indonezji, Nigerii i na Filipinach o tym, że dzieci będą w lepszej sytuacji finansowej, przekonanych jest ponad 65 proc. badanych. Ale kraje rozwijające się faktycznie za 20–30 lat mogą być na wyższym poziomie cywilizacyjnym. Kolejne pokolenia będą więc mieć lepsze warunki do życia, wliczając w to sytuację finansową. Tam optymizm może wydawać się uzasadniony.
Dziennik Gazeta Prawna
Możliwe, że pesymizm krajów zachodnich bierze się z doświadczeń pokolenia, które dopiero od kilku lat rozwija swoje kariery zawodowe. Według badań opublikowanych w 2016 r. przez amerykańskie National Bureau of Economic Research już teraz w Stanach Zjednoczonych tylko połowa obecnych trzydziestolatków zarabia realnie więcej niż ich rodzice, kiedy byli w ich wieku. Im kraj jest bogatszy, tym trudniej mu się szybko rozwijać, a kolejne pokolenia mają coraz większe problemy z tym, aby osiągać status majątkowy wyraźnie lepszy niż pokolenie wcześniej. Polska jest na innym etapie rozwoju. U nas zapewne o optymizm dotyczący przyszłości stosunkowo łatwiej.
W sondażu Pew Research widać ciekawe zjawisko podobne do statystycznego efektu bazy. Bardzo pesymistyczne prognozy dotyczące zamożności kolejnego pokolenia często występują w krajach, w których zdecydowana większość badanych twierdzi, że dzisiaj ogólna sytuacja gospodarcza jest dobra. Najlepszym przykładem są Holendrzy – 85 proc. z nich uważa, że dziś gospodarka ma się dobrze, ale w to, że dzieci będą miały jeszcze lepiej, wierzy już tylko 35 proc. W Szwecji ta proporcja wynosi 81 do 35, a w Niemczech 78 do 37. W takim ujęciu Polacy znów wypadają wyjątkowo. My bowiem sytuację bieżącą oceniamy zupełnie dobrze, ale jednocześnie nie towarzyszy nam żaden poważniejszy pesymizm dotyczący kolejnego pokolenia.
69 proc. Polaków ocenia sytuację gospodarczą w Polsce jako dobrą. W 2009 r., czyli w rok po wybuchu globalnego kryzysu finansowego związanego z upadkiem banku Lehman Brothers, takie oceny wystawiało tylko 29 proc. rodaków. Przyrost optymistów o 40 pkt proc. w ciągu dziewięciu ostatnich lat to kolejne wyróżniające nas na tle wszystkich przebadanych krajów osiągnięcie. Większy przyrost pozytywnych ocen zanotowano tylko w Niemczech, na Węgrzech i w Stanach Zjednoczonych.
Pew Research, badając bieżące oceny gospodarki, dzielił pytanych na zwolenników i przeciwników rządu. Ci pierwsi są u nas bardziej zadowoleni – odsetek osób uważających, że gospodarka jest w dobrym stanie, to aż 82 proc., ale i wśród przeciwników rządu ten sam pogląd wyraża 66 proc. badanych, czyli także zdecydowana większość. Odróżniamy się pod tym względem od Węgier, gdzie wśród przeciwników rządu Viktora Orbána tylko 40 proc. badanych twierdzi, że sytuacja gospodarcza jest dobra.
Polacy w badaniach Pew Research wypadają też wyjątkowo, jeśli chodzi o ocenę ostatnich 20 lat. Na pytanie o to, czy sytuacja finansowa zwykłych ludzi jest dziś lepsza niż 20 lat temu, „tak” odpowiada u nas 68 proc. osób, „nie” – 14 proc. Ponad 50 proc. odpowiedzi „tak” mamy jeszcze tylko w Szwecji, Korei Południowej, Indiach i Indonezji. W Niemczech 46 proc. odpowiada, że zwykłemu człowiekowi się pogorszyło. W Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii o tym, że się pogorszyło, przekonanych jest ponad 50 proc. respondentów. Rekordy biją najmocniej dotknięci kryzysem ostatnich lat Włosi i Grecy. 87 proc. Greków twierdzi, że się pogorszyło.
Badanie przeprowadzano od maja do sierpnia 2018 r. w 27 krajach na świecie. Uczestniczyło w nim w sumie ponad 30 tys. osób.