Rok 2008 przyniósł kolejny wzrost wymiany handlowej pomiędzy Polską a Hiszpanią. Obroty handlowe z Hiszpanią za 11 miesięcy ubiegłego roku wyniosły 5,5 mld euro. Były o 500 mln euro większe niż w tym samym czasie rok wcześniej.
Jak wynika z informacji Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji oraz Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Madrycie, w 2008 roku nastąpiła istotna zmiana. W roku poprzednim saldo obrotów pomiędzy obydwoma krajami było dodatnie dla Polski i wynosiło 402 mln euro, w 2008 roku było ono już dodatnie dla Hiszpanii. Powodem był wzrost polskiego importu z Hiszpanii o ok. 400 mln euro przy stagnacji naszego eksportu do tego kraju.
- Potwierdza to obserwowaną w Hiszpanii od połowy 2008 roku spadkową tendencję popytu. Światowy kryzys finansowy wyraźnie odbija się na wynikach polskiego eksportu do tego kraju - mówi Jan Włodarczyk, radca Ambasady RP.

Gorszy bilans handlowy

Polska wciąż uznawana jest przez hiszpańskich inwestorów i handlowców za atrakcyjnego partnera wśród nowych państw członkowskich UE. Spowolnienie gospodarki hiszpańskiej, a także intensyfikacja współpracy Hiszpanii z krajami spoza Unii spowodowały załamanie się niektórych pozytywnych trendów w rozwoju współpracy. Znacznie spadły hiszpańskie inwestycje w Polsce (ośmiokrotnie w stosunku do 2007 roku). Drastycznie zmalała nadwyżka salda bilansu handlowego na rzecz Polski, która najprawdopodobniej w najbliższych kwartałach przerodzi się w deficyt.
Mimo ogólnego załamania w 2008 roku dynamiki polskiego eksportu w niektórych grupach towarowych odnotowano znaczny jego wzrost. Były to m.in. metale szlachetne i wyroby z metali nieszlachetnych (wzrost o 83,2 proc.), dzieła sztuki, przedmioty kolekcjonerskie i antyki (o 81,0 proc.), gotowe artykuły spożywcze, napoje bezalkoholowe, alkohol i ocet, tytoń (o 52,0 proc.).

Nasze szanse

Największych szans polskich przedsiębiorstw można upatrywać w eksporcie: artykułów rolno-spożywczych (owoce i warzywa, napoje), nawozów, sprzętu telekomunikacyjnego, produktów chemicznych (głównie nieorganicznych) oraz lekarstw. Sukcesy polskiego eksportu będą w znacznym stopniu zależały od dostaw komponentów dla hiszpańskiego przemysłu motoryzacyjnego oraz elektronicznego.
W najbliższym okresie można spodziewać się, że tempo wzrostu polskiego eksportu będzie niskie. Powód to m.in. zmniejszająca się konkurencyjność w wyniku wzrostu kosztów pracy i cen w naszym kraju. Negatywne tendencje niwelować będzie słabnący kurs złotego wobec euro.
- Mankamentem w nawiązywaniu kontaktów handlowych z Hiszpanami jest nikły stopień znajomości przez nich angielskiego i konieczność posługiwania się przez stronę polską językiem hiszpańskim - podkreśla Jan Włodarczyk.
Problemem jest niewystarczająca oferta handlowa skierowana na rynek hiszpański i znikomy udział w targach i wystawach organizowanych na terenie Hiszpanii.