W celu dalszego wzmocnienia płynności na rynku bankowym, Narodowy Bank Polski (NBP) jest gotów do obniżenia rezerwy obowiązkowej, jak i stopy depozytowej, zadeklarował w środę prezes NBP Sławomir Skrzypek, podtrzymując wcześniejsze zapowiedzi. Podkreślił jednak, że banki muszą tę zwiększaną płynność wykorzystywać do zwiększania akcji kredytowej.

"W tej chwili mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem płynności na rynku, właśnie dzięki działaniom NBP. Ostatni wykup obligacji spowodował, że te obligacje praktycznie wróciły do nas" - powiedział Skrzypek podczas "Forum Bankowego 2009". Co więcej, przypomniał, że w ub. piątek pojawiły się rekordowe propozycje uczestnictwa w operacjach otwartego rynku ze strony banków.

W lutym NBP odkupił od banków obligacje zapadające w 2012 roku, co zasiliło rynek bankowy kwotą ok. 8 mld zł. W ub. piątek NBP sprzedał 7-dniowe bony pieniężne za 13,5 mld zł, choć banki zgłosiły rekordowo wysoki popyt w wysokości 48,4 mld zł. Przedstawiciele NBP podkreślali, że po raz trzeci z kolei musieli zastosować redukcję zleceń. Szacowali nadpłynność rynku na 27-28 mld zł.

Jak podkreślała "Rzeczpospolita", banki wolą bony pieniężne NBP, oprocentowane na ok. 4,0% niż depozyty w banku centralnym - stopa depozytowa wynosi bowiem 2,5%. Mimo to NBP od pewnego czasu zapowiada redukcję tej stopy, aby skłonić banki do pożyczania wolnych środków przedsiębiorcom zamiast lokowania ich na bezpiecznych lokatach.

Skrzypek podtrzymał gotowość do redukcji zarówno stopy depozytowej, jak i rezerw obowiązkowych

Skrzypek podtrzymał w środę gotowość do redukcji zarówno stopy depozytowej, jak i rezerw obowiązkowych.

"Jesteśmy przygotowani do kolejnego wzmocnienia strumienia płynności - z jednej strony poprzez zmniejszenie poziomu rezerwy obowiązkowej, z drugiej strony - przez takie działania wymuszające, jak zmniejszenie stopy depozytowej" - powiedział prezes NBP.

Członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) już w styczniu sygnalizowali możliwość obniżenia stopy rezerwy do 2,0% z 3,5% - czego domaga się środowisko bankowe - pod warunkiem, że uwolnione środki zasilą akcję kredytową.

"Jednak trzeba mieć świadomość, że tego typu działania muszą się spotkać z właściwą reakcję banków"

"Jednak trzeba mieć świadomość, że tego typu działania muszą się spotkać z właściwą reakcję banków. […] Jeżeli w dalszym ciągu płynność będzie narastała, efekt będzie tylko taki, że pieniądze będą wracały do NBP. A nadmiar płynności na rynku może niedobrze służyć jego jakości. W związku z tym tutaj muszą być działania ze strony sektora" - powiedział w środę Skrzypek.

Dodał, że zdaje sobie sprawę, że banki czekają na obiecane w listopadzie gwarancje ze strony rządu i BGK oraz z tego, że istnieją inne ograniczenia, niemniej banki muszą zacząć ze sobą współpracować.

Powtórzył swój apel, by banki powstrzymały się z wypłatą dywidendy z ubiegłorocznych zysków.