Typowym założycielem start-upu wcale nie jest student, a duże korporacje wcale nie chcą „zjadać” tych małych. Prelegenci konferencji „Jak umiejętnie zarządzać start-upem” radzili jak radzić sobie na rynku i obalali stereotyp
Spotkanie, współorganizowane przez Dziennik Gazetę Prawną i Kancelarię Prezydenta RP, to jedno z wydarzeń w ramach projektu „Start-upy w Pałacu”, którego celem jest wsparcie innowacyjnych polskich firm w poszukiwaniu możliwości rozwoju. Paneliści – od dyrektorów działów badań i rozwoju, po ekspertów z zakresu prawa patentowego – tłumaczyli, jak powinien zachowywać się start-up wobec dużych podmiotów i obalili mity związane z młodymi firmami.
– To wydarzenie jest elementem budowania polskiej państwowości. O tym myśleli Ci, którzy 100 lat temu spotykali się tutaj, w Belwederze – stwierdził minister Adam Kwiatkowski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, otwierając konferencję.
Beata Cichocka-Tylman, dyrektor działu zajmującego się innowacjami, badaniami i rozwojem, dotacjami i ulgami w PwC, tłumaczyła, że korporacje współpracują ze start-upami z pięciu powodów: chęci podążania za trendami, woli zmniejszenia kosztów podczas wchodzenia na nowy rynek, potrzeby dywersyfikacji oferty, chęci zarobienia na inwestycjach w młode firmy oraz w celu przejęcia kompetencji. – Duże firmy są dobre w głównej specjalizacji, ale spotykają się z małymi firmami, które są zwinne, szybkie i bardziej wyspecjalizowane – stwierdziła. Jej zdaniem nie chodzi o to, żeby korporacje „zjadały” małe firmy, ale żeby potrafiły je zauważyć i włączyć do swoich działań. Według ekspertki PwC, współpraca może się odbywać według różnych modeli. Korporacja może być klientem start-upu i kupować od niego technologie, może być partnerem, który dzieli się zyskami z dostawcą know how lub inwestorem, który wzmacnia małą firmę kapitałowo, stając się jej współwłaścicielem. – Start-up jest o wiele bardziej elastyczny, jest szybszy niż duża korporacja, która powinna z tego korzystać – zauważała. Zwróciła także uwagę, że korporacja powinna mieć przygotowany plan na zamykanie nieudanych projektów. – Trzeba wiedzieć, kiedy należy zakończyć współpracę – mówiła. Podkreśliła też, że założyciele start-upów, wbrew powszechnym przekonaniom, zwykle nie są ludźmi bardzo młodymi. Najczęściej to 30-, 40-latkowie z dość długim stażem w korporacjach, którzy wcale nie oczekują, żeby organizować dla nich szkolenia, tylko po prostu chcą robić biznes.
Doktor Magdalena Tagowska oraz dr Agnieszka Żebrowska-Kucharzyk z kancelarii patentowej Patpol mówiły o ochronie patentowej innowacyjnych pomysłów. Zwróciły uwagę, że patent może doprowadzić do ogromnego wzrostu konkurencyjności. – Czasami jedno zgłoszenie patentowe potrafi stworzyć wielką firmę, z ogromnym potencjałem. Mówimy tu np. o GoPro, Facebooku, Google’u czy Apple’u – wymieniała Żebrowska-Kucharzyk. W tych sprawach potrzebna jest jednak wielka rozwaga. – Ochrona patentowa jest droga. Pytanie więc, czy będą chętni na rynku, żeby nasz produkt, objęty drogą ochroną, kupić – tłumaczyła.
Hubert Lewiński, kierownik departamentu rozwoju startupów Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości opowiedział o możliwościach finansowania młodych firm. Podzielił podmioty oferujące pomoc, ze względu na rodzaj wsparcia. W PARP są to np. programy inkubacyjne, projekty międzynarodowe i „miękkie” wsparcie. PFR Ventures z grupy Polskiego Funduszu Rozwoju zajmuje się inwestycjami kapitałowymi i mieszanymi, a Narodowe Centrum Badań i Rozwoju skupia się na instrumentach wspierających badania i rozwój.
Wśród ciekawszych propozycji znalazł się program „Poland Prize” kierowany do zagranicznych zespołów start-upowych, mający na celu pomoc cudzoziemcom w rozpoczęciu lub przeniesieniu biznesu do Polski, dający granty do 200 tys. zł na rozpoczęcie działalności.
Joanna Makocka, koordynator projektu w NCBR, przywołała zeszłoroczne osiągnięcia centrum, kiedy to do polskich uczelni trafił 1 mld zł, do przedsiębiorców 5 mld zł, natomiast dla konsorcjów 700 mln zł. Przedstawiła czołowy program NCBR – „Szybka ścieżka”, który zakłada wsparcie badań w sektrze MSP, dużych przedsiębiorstw i konsorcjów. W którego ramach do wzięcia jest 2,85 mld zł.
O programach akceleracyjnych w PGNiG opowiedział Krzysztof Sułek, p.o. kierownik działu innowacji w tej firmie. Na przykładzie dwóch start-upów BZB UAS (produkuje drony do pozyskiwania danych) oraz 1000 realities (projektuje szkolenia w wirtualnej rzeczywistości) opowiedział o udanych wdrożeniach w ramach programu InnVento. – Zaczęliśmy najpierw działać za granicą. PGNiG dostrzegło nasz potencjał i zostaliśmy poproszeni o zaaplikowanie w programie InnVento – opowiadała Justyna Janicka z 1000 realities.
Sebastian Siuchta z InnoEnergy, opowiedział o strategii inwestycyjnej firmy. Podmiot angażuje się w cleantech czy projekty związane z mobilnością poprzez programy kierowane do start-upów, takich jak Highway czy PowerUp.
Sebastian Grabowski, dyrektor IoT i Zaawansowanych Technologii w Orange Polska, opowiadał o współpracy firmy ze start-upem Quantos. – Duże firmy stały sie duże bo dobrze operują procesami i skupiają się na swoich głównych sferach działania. My szukamy miliona małych zamiast dwóch dużych, taka jest nasza strategia. Stąd m.in. Quantos – mówił.

PARTNERZY:

Media

Media