W odpowiedzi na protekcjonistyczne działania Stanów Zjednoczonych UE musi być zjednoczona; Wspólnocie potrzeba "alternatywnych przepływów handlowych" - powiedziała w środę w Wiedniu minister gospodarki sprawującej prezydencję Austrii Margarete Schramboeck.

Jak zaznaczyła, jeśli Stany Zjednoczone zdecydują się na wprowadzenie dodatkowych taryf na produkowane w UE samochody, Wspólnota powinna odpowiedzieć cłami odwetowymi. Groźba takiego działania już pojawiła się w oficjalnym dokumencie Komisji Europejskiej przekazanym w ubiegłym tygodniu do ministerstwa handlu USA.

Z wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa wynika, że Waszyngton może wkrótce podjąć decyzję w sprawie ceł na auta i części samochodowe powołując się na przepisy mówiące o zagrożeniu dla bezpieczeństwa narodowego.

"Będziemy przyglądać się możliwości zmian w przepływach handlowych. Potrzebujemy partnerstw (w sprawie wolnej wymiany handlowej - PAP), które mogą być ukończone w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, aby mieć alternatywy i wygenerować nowe przepływy handlowe" - powiedziała Schramboeck podczas konferencji prasowej dla unijnych korespondentów.

Choć bezpośrednie rozmowy ze stroną amerykańską prowadzi Komisja Europejska, przewodnicząca w obecnym półroczu w Radzie UE Austria również będzie odgrywała rolę w wypracowywaniu stanowiska państw unijnych odnośnie handlu. W stolicach europejskich jest obawa, że objęcie restrykcjami europejskich samochodów i części samochodowych eksportowanych do USA uderzy w unijną gospodarkę.

Schramboeck podkreśliła, że Komisja Europejska pracuje nad porozumieniem o wolnym handlu z Japonią, a także Singapurem i Wietnamem. W ubiegłym miesiącu zainaugurowano też rozmowy z Australią i Nową Zelandią. "Potrzebujemy wysokiej jakości partnerstw dla naszego handlu (...). Japonia jest bardzo dużym rynkiem, w obszarze produktów i usług może dość do znacznej wymiany" - powiedziała austriacka minister.

Wyprodukowane w UE samochody osobowe, które trafiają do Stanów Zjednoczonych są obecnie objęte 2,5-procentowym cłem. Z kolei amerykańskie auta sprzedawane w państwach członkowskich UE są obłożone 10-procentową taryfą. USA mają za to wyższe cła na samochody ciężarowe. Trump groził, że wprowadzi 20-procentowe cła na unijne auta. Takie działanie uderzyłoby mocno w niemiecki, francuski, czy włoski przemysł samochodowy.

Administracja amerykańska wprowadziła już cła na wyroby ze stali i aluminium. Mimo wielu rozmów KE nie udało się przekonać Waszyngtonu do wyłączenia "28" z tych restrykcji. Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w środę, że UE zrobi wszystko, żeby uniknąć wojny handlowej z USA.