Sądy mogą unieważnić lub zmienić umowy na opcje walutowe między bankami a firmami. Dotyczy to tych przedsiębiorstw, które banki mogły wprowadzić w błąd - uważa prezes Prokuratorii Generalnej Marcin Dziurda.

W tej sprawie Prokuratoria Generalna przygotowała opinię dla Ministerstwa Gospodarki. Jak powiedział Dziurda, z opinii wynika, że teoretycznie polskie sądy mogłyby unieważnić lub zmienić umowy na opcje walutowe tych firm, które zostały wprowadzone w błąd przez banki.

"W polskim prawie są środki, których można użyć, m.in. klauzula "rebus sic stantibus" ("kiedy sprawy się tak przedstawiają"), która pozwala w nadzwyczajnych przypadkach sądownie zmienić warunki umowy, a nawet ją rozwiązać. Możliwe jest też - ale muszą być do tego konkretne podstawy - powołanie się na tzw. wady oświadczenia woli, czyli błąd, a nawet wyzysk" - zaznaczył.

"To jednak rozwiązania teoretyczne, bo umowami na opcje walutowe dysponują tylko przedsiębiorcy i banki. Nie mamy do nich dostępu" - powiedział Dziurda. Podkreślił też, że każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie. Dodał, że ważne jest także to, czy osoby, które podpisywały w imieniu firm umowy na opcje, były uprawnione do ich zawierania.

Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Maciej Bobrowicz uważa, że w polskim prawie są tzw. klauzule generalne (np. zasady współżycia społecznego), które mogłyby być wykorzystywane przy rozstrzyganiu takich spraw przez sądy.

Wyjaśnił, że najważniejsze jest to, iż sądy będą musiały rozstrzygnąć, czy banki wprowadzały klientów w błąd, czy też nie. "Wyroki mogą być wydawane w oparciu o kodeks cywilny, czyli normalne regulacje stosowane w obrocie gospodarczym" - zaznaczył.

Zastępca dyr. departamentu systemu finansowego Dobiesław Tymoczko z NBP uważa z kolei, że sądy mogą mieć problemy z wydawaniem wyroków w ewentualnych procesach dotyczących opcji walutowych.

Powodem jest dyrektywa unijna z 2004 roku, która określa obowiązki instytucji finansowych wobec klienta (tzw. MiFID - Markets in Financial Instruments Directive). Zgodnie z nią banki, które oferują klientom opcje walutowe, muszą ich ostrzegać o ewentualnych zagrożeniach związanych z tymi opcjami.

"Bank musi uzyskać wiedzę, czy (klient - red.) rozumie ryzyko, jakie bierze na siebie, kupując dany produkt finansowy" - powiedział Tymoczko.

Tymoczko: dotychczas zapisy tej dyrektywy nie zostały jednak w całości wdrożone do polskiego prawa

Mimo to - jego zdaniem - z dniem wejścia w życie MiFID na terytorium UE (1 listopada 2007 r.), zaczęło obowiązywać rozporządzenie KE do tej dyrektywy, które ma być przestrzegane w każdym państwie członkowskim. Zdaniem Tymoczki, to problem prawny dla polskich sądów, który być może będzie musiał rozstrzygnąć Europejski Trybunał Sprawiedliwości.



"Problem polega na tym, że to rozporządzenie wykonawcze powinno obowiązywać razem z dyrektywą, która jednak nie została wdrożona w terminie" - tłumaczy prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej.

Jak dodał, w przypadku gdy dyrektywa nie została wdrożona a rozporządzenie działa, wszystko będzie zależało od decyzji sądów i zachowania stron ewentualnego procesu. "Jeśli strony powołają się na dyrektywę, sąd będzie musiał zdecydować, czy istnieją przesłanki do stosowania rozporządzenia wykonawczego razem z dyrektywą" - powiedział PAP.

"Gdyby jednak sąd nie znalazł odpowiednich przesłanek do stosowania dyrektywy, to samo rozporządzenie nic nie znaczy. Sprawa jest otwarta, bo nie wiemy, jak zachowają się sądy" - wyjaśnił Nowak-Far.

Według mec. Jacka Sińskiego z kancelarii Sołtysiński, Kawecki&Szlęzak, w razie wątpliwości interpretacyjnych sądy rozpatrujące pozwy mogłyby wystąpić z pytaniem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Wiceminister skarbu Jan Bury poinformował, że straty spółek Skarbu Państwa wynikające z umów na opcje walutowe wynoszą obecnie 1 mld zł. "To jest kwota na dziś, bo te umowy mają różny termin realizacji" - podkreślił.

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że rząd chce pomóc przedsiębiorcom, którzy zawarli niekorzystne umowy na opcje walutowe. "Rząd chce pomóc przedsiębiorcom. Będziemy chcieli stworzyć mechanizmy, również zaproponować instytucje, które mają pomóc przedsiębiorcom w ewentualnym dochodzeniu na drodze sądowej unieważnienia tych umów" - zaznaczył.

Firmom, które poniosły straty w wyniku podpisania umów na opcje walutowe, chce pomagać PSL

Ludowcy chcą dostarczyć pomoc prawną przedsiębiorstwom, których umowy z bankami są ewidentnie niesprawiedliwie.



Zdaniem szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, straty firm wynikające z opcji mogą sięgać nawet 50 mld zł. Polityk tłumaczy, że przedsiębiorstwa są w różnej kondycji - niektóre mają jeszcze środki i mogą negocjować z bankami spłatę zobowiązań, ale są też takie, którym grozi bankructwo.

Krajowa Izba Gospodarcza przedstawiła własną propozycję rozwiązania problemu opcji walutowych

Zgodnie z nią firmy, które uzgodnią z bankami warunki spłaty zobowiązań finansowych wynikających z opcji walutowych, powinny skorzystać z gwarancji kredytowych.

Propozycja KIG zakłada m.in., że przedsiębiorstwa, które wystawiły opcje call (dające nabywcy prawo do kupna waluty po z góry ustalonej cenie) i chcą skorzystać z państwowej pomocy, prześlą do 31 marca br. do Ministerstwa Finansów informację o problemach finansowego, które wynikają z opcji walutowych.

Muszą też uzgodnić z bankami warunki spłaty zobowiązań

Dzięki temu będą mogły skorzystać z gwarancji kredytowych. Propozycja KIG zakłada poręczenie 70 proc. kredytu wraz z odsetkami, "zaciągniętego na spłatę zobowiązań wynikających z restrukturyzowanych należności z tytułu wystawienia opcji "call"".

Spółka Odlewnie Polskie ze Starachowic, która w skutek stosowania opcji walutowych znalazła się w sytuacji bankruta, złożyła w styczniu do sądu wniosek o upadłość. Otrzymała 12 lutego zgodę sądu na podjęcie postępowania układowego z bankami. "Chcemy uzyskać partnerskie porozumienie na zasadzie kompromisu" - powiedział PAP prezes zarządu spółki Zbigniew Ronduda.

Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa zamierza sprawdzić, czy są przesłanki do podjęcia kroków prawnych wobec banków w związku z zawartymi przez firmę umowami opcji walutowych. "Dziś jest za wcześnie, aby o tym przesądzać" - powiedział prezes JSW, Jarosław Zagórowski.

Opcje walutowe to instrumenty finansowe, które banki oferowały przedsiębiorcom, którzy sprzedawali swoje usługi bądź towary za waluty obce. Mieli się w ten sposób zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym. Gdy złoty się osłabił, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji, co w wielu przypadkach postawiło firmy w trudnej sytuacji.