Rozmawiamy z MARIUSZEM SWORĄ, prezesem Urzędu Regulacji Energetyki - Gdyby ceny energii dla gospodarstw domowych zostały uwolnione, to przedsiębiorstwa energetyczne nie obniżyłyby cen dla dużych i małych firm. Znalazłyby kolejny, ich zdaniem uzasadniony, powód do stosowania wysokich cen.
• Czy w tym roku należy spodziewać się jeszcze podwyżek cen energii zarówno dla odbiorców indywidualnych, jak i komercyjnych?
- Wszelkie czynniki natury ekonomicznej wskazują na to, że ceny energii elektrycznej w najbliższym roku powinny spadać, a nie rosnąć. Popyt na energię elektryczną maleje, nie powinniśmy mieć większych problemów z podażą węgla, ceny praw do emisji CO2 w Europie idą w dół, ceny węgla w portach ARA (Amsterdam, Roterdam, Antwerpia) maleją. Nie ma doprawdy uzasadnienia, aby ceny energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych oraz dla przemysłu szły górę. Przeciwnie, powinny spadać.
• Czy podwyżek cen energii można spodziewać się w kolejnych latach?
- Trudno powiedzieć, jak sytuacja z cenami energii będzie się układała w następnych latach. Z jednej strony będziemy musieli skonsumować skutki przyjętego pakietu energetyczno-klimatycznego i konieczności inwestycji w nowe moce, również w odnawialne źródła energii. Z drugiej strony, choćby udrożnienie tzw. linii wschodnich może wpłynąć łagodząco na wzrost cen. Europa niestety odeszła od założenia produkowania taniej energii, skutkiem czego w cenach energii przenoszone są różnego rodzaju obciążenia o charakterze parapodatkowym. Taki nurt myślenia panuje niestety obecnie powszechnie w Europie. Z pewnością korzystny wpływ na ceny będzie miała liberalizacja rynku energii elektrycznej. Pytanie tylko, jak głęboko i konsekwentnie zostanie przeprowadzona. W warunkach polskich ważne będą zmiany w prawie energetycznym zapowiadane przez rząd, które zmierzają do zapewnienia skutecznej konkurencji i liberalizacji rynku. Istotne będzie również to, jak dalej będzie kształtowała się polityka fiskalna państwa.
• Kiedy można spodziewać się uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych?
- Ceny dla grupy G, czyli gospodarstw domowych, powinny być uwolnione, ale przedtem na rynku powinna zadziałać konkurencja. Z punktu widzenia rynku energii elektrycznej jako całości problemem nie jest utrzymywanie regulacji w grupie gospodarstw domowych. Prawdziwe problemy rodzą się na poziomie obrotu hurtowego i wytwarzania. Tam niestety na razie nie można dotrzeć, bo regulator nie ma w ręku skutecznych narzędzi, które pozwoliłyby wpływać na zachowania podmiotów działających w tych segmentach. Zlikwidowanie niedoskonałości w tym segmencie jest kluczem do pełnego otwarcia rynku detalicznego. Zwracam uwagę, że jak do tej pory nie udało się również uregulować kluczowych elementów tzw. mapy drogowej, a więc kwestii dotyczących niezależności regulatora, instrumentów regulacyjnych, ochrony odbiorców ubogich, upublicznienia handlu energią. Jestem optymistą i wierzę, że w ramach przygotowywanej przez rząd nowelizacji ustawy - Prawo energetyczne duża część z tych propozycji zostanie przyjęta i uchwalona. Poza tym taryfikacja grupy gospodarstw domowych nadal trwa w wielu państwach europejskich i Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Dodam jeszcze, że wspomniana mapa drogowa została sformułowana przez polskiego regulatora i jest jednym z nielicznych tego typu dokumentów w Europie. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby przyjęcie przez rząd mapy drogowej pełnej liberalizacji, co byłoby jasną deklaracją i wzmocnieniem przesłania dokumentu przygotowanego przez regulatora.



• Firmy energetyczne twierdzą, że zatwierdzenie przez prezesa URE taryf dla gospodarstw domowych, które ich zdaniem są poniżej cen rynkowych, skutkuje wyższymi cenami energii dla odbiorców przemysłowych. Zgadza się pan z tą argumentacją?
- Idę o zakład, że gdyby ceny dla odbiorców z grup G zostały uwolnione, to przedsiębiorstwa energetyczne nie obniżyłyby cen dla odbiorców z grup A, B i C, czyli dużych i małych firm. Znalazłyby kolejny, ich zdaniem uzasadniony, powód do stosowania wysokich cen.
W dyskusjach o cenach energii nie zwraca się uwagi, że polityka cenowa przedsiębiorstw energetycznych, czyli wzrost cen, odbija się negatywnie nie tylko na przedsiębiorstwach ale także na administracji publicznej. Wysokie ceny energii wpływają na wzrost kosztów funkcjonowania administracji publicznej, w tym szkół, szpitali, urzędów skarbowych, urzędów gminnych i sądów.
• Na ile struktura rynku energii w Polsce utrudnia rozwój konkurencji?
- Struktura rynku energii elektrycznej po konsolidacji wygląda w ten sposób, że mamy czterech dużych państwowych graczy, z których jeden posiada poważną przewagę nad innymi w postaci czterdziestoprocentowej nadwyżki mocy. Ten największy ma w związku z tym możliwość wpływania na zachowania rynkowe innych, np. na wysokość oferowanych cen. Taka struktura może powodować i powoduje określone problemy z punktu widzenia rozwoju efektywnej konkurencji i jest wystarczającym argumentem na rzecz tezy o konieczności ingerencji nadzorczej o charakterze prewencyjnym (ex ante). Prezes URE powinien dysponować skutecznymi narzędziami pozwalającymi na taką ingerencję, w sytuacji gdy rynek zawodzi, uprzedzając naruszenia ścigane przez organ antymonopolowy ex post.
• Jakie narzędzia powinny wzmocnić rolę prezesa URE?
- Plany działalności prezesa URE są w dużym stopniu pochodną tego, jakie instrumenty otrzyma on w ramach zbliżającej się nowelizacji ustawy - Prawo energetyczne. Z pewnością należy umocnić elementy prewencyjne, które zapobiegają praktykom antyrynkowym, które są już rozpoznane i funkcjonują. Takimi praktykami są m.in. ustalanie zawyżonych cen i opłat, utrudnienie wejścia na rynek, stosowanie cen zaniżonych, stosowanie nieuzasadnionych preferencji, oferowanie usług, które z punktu widzenia odbiorców są zbędne. To są podstawowe praktyki, z którymi chcielibyśmy walczyć jeszcze na etapie prewencyjnym.
Kwestie ingerencji ex post są przypisane już w tej chwili prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Niedawno wszczął on postępowanie wyjaśniające w zakresie - tak jak ja to rozumiem - stosowania przez przedsiębiorstwa energetyczne wygórowanych cen energii, choć oczywiście trudno w tej chwili przesądzać, jaki będzie jego wynik. Stosowanie cen wygórowanych to jeden z przejawów wykorzystywania pozycji dominującej.
Przyznaniu skutecznych instrumentów regulacyjnych powinno towarzyszyć przyznanie prawnych gwarancji niezależności prezesa URE. Wkrótce, taką mam nadzieję, zostanie przyjęty III pakiet liberalizacyjny Unii Europejskiej, w którym niezależność regulatora jest bardzo mocno podkreślona. Obecnie jest czas i miejsce, aby połączyć dwie rzeczy: silne narzędzia regulacyjne w ręku regulatora i kwestie jego niezależności.
• MARIUSZ SWORA, Absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, adwokat, doktor nauk prawnych. Autor publikacji naukowych m.in. z zakresu prawa antymonopolowego oraz funkcjonowania niezależnych organów administracji.