Czy może skarb państwa podnosić zarzut przedawnienia roszczenia o dostęp do waloryzacji sądowej starych obligacji?
Wyrokiem z 24 kwietnia 2007 r., sygn. akt: SK 49/05 Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis odbierający posiadaczom obligacji Skarbu Państwa, wyemitowanych przed 30 października 1950 r., dostęp do waloryzacji sądowej, zagwarantowanej w art. 3581 par. 3 k.c., jest niezgodny z konstytucją. Przepis ten utracił moc z dniem 11 maja 2008 r. i odtąd posiadaczom przedwojennych obligacji otwarty został dostęp do waloryzacji sądowej.
Tymczasem w jednej ze spraw dotyczących starych obligacji zapadł prawomocny wyrok jeszcze przed datą orzeczenia TK. W tej sytuacji powód nie miał w toku swojej sprawy możliwości wnoszenia o dokonanie przez sąd waloryzacji zgłoszonego roszczenia.
Skoro zaś obecnie możliwość taka istnieje, to wyrokowi Sądu Najwyższego z 5 lutego 2009 r. (sygn. akt I CSK 331/08) przypisać można jedynie walor historyczny, a nie precedensowy. Z pewnością nie może on teraz stanowić wzorca rozstrzygnięcia w sprawach o wykup obligacji toczących się obecnie.
Obligacje Rzeczypospolitej Polskiej II serii 3 proc. państwowej renty ziemskiej miały być wylosowane do 1 grudnia 1995 r., a ich ustawowy termin przedawnienia (liczony od powyższej daty) wynosił 30 lat. W przypadku wielu innych obligacji, których przedawnienie mogłoby już teoretycznie nastąpić, ich posiadacze jeszcze przed upływem terminu przedawnienia podejmowali kroki w celu przerwania jego biegu, np. poprzez pozwy lub wnioski o zawezwanie do próby ugodowej. Wszystkie osoby będące w takiej sytuacji mogą obecnie z powodzeniem starać się o wykup obligacji za cenę odpowiadającą ich zwaloryzowanej wartości, nie bacząc na powyższe orzeczenie.
Wyrok SN z z 5 lutego 2009 r. budzi poważne wątpliwości merytoryczne w zakresie oceny zarzutu przedawnienia w kontekście art. 5 k.c. Korzystanie z takiego zarzutu przez państwo, które kilkadziesiąt lat uchylało się od wykupu obligacji, a nadto - w celu uczynienia go nieopłacalnym - za pomocą własnych regulacji zminimalizowało ich nominalną wartość do 1 grosza, odcinając jednocześnie dostęp do waloryzacji sądowej, jest akademickim wręcz przykładem korzystania uprawnienia w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Z tych względów uwzględnienie zarzutu przedawnienia w sprawie jest wręcz kuriozalne. Pocieszające jest jednak to, że zdarzają się również odważne sądy, które w swych orzeczeniach (m.in. znane wyroki SA w Warszawie) odmawiają uwzględnienia tego zarzutu właśnie na podstawie art. 5 kodeksu cywilnego.