W ramach kryzysowych oszczędności firmy zaczynają już ograniczać wydatki na sponsoring sportu.
Coraz mniejsze są szanse na to, że w tym roku wartość sponsoringu polskiego sportu powtórzy ubiegłoroczny wynik 1,6 mld zł, oszacowany przez firmę Pentagon Research. W ramach cięć wydatków firmy wydadzą na reklamy mniej i ograniczają sponsoring. Problemy mają już nawet gwiazdy: Adam Małysz czy team Roberta Kubicy.
- Nowe umowy w zasadzie nie są już podpisywane. Za chwilę należy spodziewać się renegocjacji kontraktów, a na końcu możemy mieć wiele przypadków po prostu całkowitego zrywania umów. To może być katastrofa - mówi Grzegorz A. Kita, prezes Sport Management Polska.
Wciąż największe szanse na pieniądze - jak pokazuje opublikowane wczoraj badanie firmy ARC Rynek i Opinia Sport i sponsoring sportu 2008 - mają dyscypliny pokazywane w telewizji, która dla ponad 90 proc. ankietowanych jest głównym źródłem informacji. Najpopularniejsze dyscypliny to wciąż piłka nożna, skoki narciarskie, Formuła 1 i siatkówka.
- Kryzys może być jednak też szansą na zwiększenie świadomości marki pod warunkiem przemyślanej strategii, np. takiej, jaką zastosowało Tyskie, najbardziej rozpoznawany sponsor sportowy 2008 roku, czy Plus, którego rozpoznawalność wśród sponsorów siatkówki przekracza aż 75 proc. - mówi Adam Czarnecki, wiceprezes zarządu ARC Rynek i Opinia.