Jest Pan jednocześnie inwestorem i wybitnym ekspertem od inwestowania w nieruchomości. Zarabia Pan na tym, a jednocześnie uczy zarabiania innych. Proszę powiedzieć jak i czy w ogóle można dziś zarobić na nieruchomościach?
Pewnie, że można. Inaczej nie namawiałbym do takiego sposobu zarobkowania. Nieruchomości to o tyle łatwy rynek, że tam niewiele się dzieje w porównaniu do giełdy, forexu czy tych rodzajów biznesu, gdzie trzeba podejmować decyzje szybko, bo ceny i okoliczności też szybko się zmieniają. W nieruchomościach wszystko można przewidzieć, zaplanować i nie trzeba się spieszyć z decyzjami. To jest clou tego biznesu. Jednak na tym kończy się łatwość inwestowania w nieruchomości.
A co trzeba umieć, żeby się w tym odnaleźć?
Duża konkurencja wymaga sporej wiedzy o rynku nieruchomości i określonych kompetencji. Trzeba umieć liczyć, oceniać nieruchomości i wyłapywać perełki, no i należy znać prawo. A na dodatek trzeba być dobrym negocjatorem, umieć nawiązywać relacje i budować więzi.
Przedsiębiorcy nie potrafią i raczej nie chcą dzielić się wiedzą jak zarabiać pieniądze. Pan nie ma z tym kłopotów i doradza każdemu, kto chce i poprosi Pana o to.
To dlatego, że lubię pomagać realizować marzenia. Lubię widzieć radość tych, którzy dzięki mojej pomocy dochodzą do sukcesów. Poza tym w ten sposób zachęcam wszystkich do zmiany swojego życia – do tego, aby nie siedzieli w domu przed komputerem, telewizorem i nie marnotrawili czasu, lecz zadbali o swoją przyszłość i marzenia.
Ja swoją wiedzę zdobywałem przez 10 lat, ucząc się na własnych błędach. Od trzech lat uczę innych, żeby tych błędów nie popełniali. Ich sukcesy, to moja pasja. W swojej firmie Go3.pl, przez kilkanaście lat prowadziłem dział handlowy, uczyłem ludzi sprzedawać, pokazywałem jak się robi biznes i czym on jest, widziałem jak ludzie osiągają sukcesy, jak zarabiają dla mnie pieniądze. Dzisiaj dalej uczę inwestowania i „prowadzę za rękę” przez cały proces inwestycji. A cały zysk zostaje dla inwestora.
No to w takim razie proszę powiedzieć jak zarobić na inwestycji i podwoić swój stan posiadania?
W skrócie to wygląda mniej więcej tak, że do gotówki, którą chcemy zainwestować potrzebna jest zdolność kredytowa. Na przykład mamy 30 tysięcy, ale to nie wystarczy na kupno mieszkania. W związku z tym potrzebny jest nam kredyt na około 200 000 złotych. Dopiero taki budżet pozwoli nam kupić, wyremontować, sprzedać mieszkanie z zyskiem 15-20 tysięcy. Cykl trwa pół roku, jeżeli zrobimy dwie takie inwestycje w roku, to z 30 tysięcy zrobi się 60. W kolejnym roku znowu inwestujemy, tym razem 60 tysięcy złotych i też staramy się podwoić tę kwotę. W ten sposób w 6 lat można dojść do około 2 milionów złotych. Taka kwota zainwestowana w nieruchomości powinna dawać między 15 a 20 tysięcy złotych zysku co miesiąc.
Jak się Pana słucha, to można wyciągnąć wnioski, że to rzeczywiście nic skomplikowanego, ale chyba to nie jest takie proste…
Nie da się tej całej strategii opowiedzieć trzema zdaniami. Zachęcam do przeczytania moich podręczników: „Zarabiaj na nieruchomościach” i „Wszystko o flipach czyli 200 pytań do eksperta”. Tam dokładnie opisuję jak bezpiecznie zarabiać na nieruchomościach. Zapraszam również na moją stronę internetową: www.oflipach.pl
A przed popełnieniem jakich błędów ostrzega Pan nowych inwestorów?
Moja strategia to kupić nieruchomość, wyremontować ją i sprzedać. To pozwoli odzyskać zainwestowany kapitał i dodatkowo zarobić. Następnie trzeba powtórzyć cały cykl jeszcze kilka razy. Przestrzegam wszystkich przed tym, aby na początku przygody z inwestowaniem nie próbowali szukać zysków w wynajmowaniu, bo utkną i zamrożą kapitał, który powinien cały czas pracować. Poza tym stracą zdolność kredytową, a zyski z najmu nieruchomości w znacznej części będą przeznaczane na spłatę rat kredytu. Im zostanie z tego niewiele. Krótko mówiąc – najpierw należy uzbierać kapitał 2-3 miliony, zainwestować go i dopiero wtedy żyć z najmu jako rentier. Postępując odwrotnie doprowadzimy do zamrożenia kapitału i zablokujemy sobie możliwości działania.
Jakimi cechami charakteryzuje się przedsiębiorca? Trzeba mieć szczęście, czy ciężko pracować na sukces?
Jak spojrzymy na ludzi sukcesu to myślę, że łączy ich przede wszystkim charyzma, odpowiedni charakter, ukierunkowanie na cel, działanie, działanie, działanie i odrobina szczęścia. Ale mieć szczęście w biznesie nie oznacza, że od razu osiągniemy sukces. Dla mnie szczęście w biznesie, to zbieg różnego rodzaju okoliczności i sytuacji, w określonym miejscu i czasie, które razem pozwalają nam realizować plany i przybliżać się do postawionego celu. I dopiero umiejętne wykorzystanie tych szans, połączone z ciężką pracą, może przybliżyć nas do sukcesu. A zatem działajmy, bądźmy w odpowiednim miejscu, poznawajmy odpowiednich ludzi i szukajmy okazji. Wtedy na pewno pojawi się szczęście :)