Wpływ segmentu bankowego na zachowanie się indeksów GPW jest nieporównywalny z wpływem innych branż
Sektor bankowy reprezentuje na giełdzie 15 spółek. Łączna kapitalizacja sektora sięga 160 mld zł (sam Unicredit ma kapitalizację 78 mld zł), czyli 39,2 proc. kapitalizacji całej giełdy.
Pod względem kapitalizacji sektor bankowy jest niekwestionowanym liderem i dystansuje następny w kolejności sektor energetyczny z kapitalizacją rynkową 74 mld zł. Jeżeli dodamy do tego, że zagregowany udział sektora bankowego w indeksie WIG20 wynosi około 36 proc., to jego wpływ na indeksy jest nieporównywalny z innymi branżami.
Zagregowany udział w indeksie sektorowym WIG-Banki dwóch największych notowanych spółek z sektora, PKO BP i Pekao, wynosi prawie 71 proc. Te dwie spółki mają decydujący wpływ na zachowanie indeksu sektorowego. Handlowy, BRE, Getin i BZ WBK mają ponadczteroprocentowy udział w tym indeksie, a ich zagregowany udział w indeksie sektorowym wynosi razem 15,6 proc.
Początek roku na giełdzie okazał się niezbyt łaskawy dla sektora bankowego, który od początku stycznia zanotował zniżkę o około 30 proc. (WIG spadł o 15 proc., a WIG20 o 18 proc.). Indeks WIG Banki był głównym winowajcą zepchnięcia ich na nowe minima.
Do zewnętrznych przyczyn słabości sektora na GPW w tym roku należy zaliczyć kryzys międzynarodowych instytucji finansowych i odwrót inwestorów od naszego regionu. Kryzys w sferze realnej w zachodniej gospodarce zaczyna przekładać się na kondycję sektora finansowego. Do strat wynikłych z odpisów, tzw. toksycznych aktywów, międzynarodowe instytucje finansowe zaczynają dodawać straty na tradycyjnej działalności bankowej, czyli na kredytach. W negatywnym scenariuszu dla sektora finansowego może się okazać, że ostatnie straty mogą przewyższyć kapitały, którymi dysponują banki, a konsekwencją będzie niewypłacalność. Oznacza to, że można spodziewać się kolejnej fali nacjonalizacji banków. Obawa przed takim scenariuszem była przyczyną kolejnej fali wyprzedaży zachodnich banków, której negatywny odbiór przeniósł się na rynek krajowy.
Jeżeli do tego dołożyć wpływ czynników wewnętrznych - zahamowania wzrostu gospodarczego, prawdopodobnych odpisów od opcji walutowych, spodziewanych słabych wyników sektora w IV kw. 2008 r. i prognoz spadku zysków banków o 30 proc. w 2009 roku - to sytuacja sektora nie wróży nic dobrego dla koniunktury giełdowej.