Kwota 50 mld dol., którą stracili klienci funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez Bernarda Madoffa, jest niebagatelna. Wiele wskazuje na to, że szanse na odzyskanie z tych pieniędzy są niewielkie.
A to oznacza, że instytucje finansowe, które inwestowały w piramidę Madoffa środki klientów, mają nie lada orzech do zgryzienia. Bez względu na PR-owe argumenty dotyczące braku swej winy muszą znaleźć rozwiązanie, które zadowoli klientów. Inaczej ich stracą, tracąc jednocześnie to, co dla instytucji finansowych jest najważniejsze - zaufanie. Klienci z kolei nie pozostają bierni i zaczynają dochodzić swych praw w amerykańskich sądach, dla których pozwy zbiorowe nie są niczym nadzwyczajnym. Brnięcie w tej sprawie w spór nie jest dla instytucji finansowych najlepszym rozwiązaniem. Oznacza bowiem nie tylko koszty, ale stawia je w opozycji do klientów, którzy płacili im za usługi zarządzania aktywami.