W 2017 r. zabawki, samochody i motocykle były najczęściej zgłaszanymi niebezpiecznymi produktami w UE.
Komisja Europejska podsumowała, jak działał w ubiegłym roku system RAPEX służący szybkiej wymianie informacji między państwami członkowskimi i Komisją Europejską na temat produktów stwarzających zagrożenie. Dzięki niemu konsumenci w całej UE mogą szybko dowiedzieć się, że w danym kraju jakiś produkt został uznany za niebezpieczny. Organ krajowy (w Polsce jest to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) przesyła takie ostrzeżenia do Komisji Europejskiej, a ta umieszcza je na specjalnej stronie internetowej.
W 2017 r. pojawiło się 2201 ostrzeżeń. Najwięcej, jak co roku, dotyczyło zabawek (29 proc.). Wśród nich znalazło się kilka modeli fidget spinnerów, kręcącego się gadżetu, który przez pewien czas był najpopularniejszą chyba zabawką nie tylko w USA, ale również w krajach UE. Ostrzeżenia dotyczyły chociażby możliwości odpadnięcia ruchomych części czy baterii w świecących modelach.
Kolejne miejsca wśród produktów zgłaszanych jako niebezpieczne zajmują pojazdy (20 proc.), ubrania (12 proc.), elektronika (6 proc.) oraz artykuły dla dzieci (5 proc.). Najwięcej ostrzeżeń dotyczy możliwości obrażeń (28 proc.), użycia niedozwolonych substancji chemicznych (22 proc.), możliwości połknięcia elementów (17 proc.), porażenia prądem (10 proc.) oraz spowodowania pożaru (6 proc.).
Najwięcej zgłoszeń o niebezpiecznych produktach przesyłają Niemcy. Polska w ubiegłym roku przesłała 122 takich ostrzeżeń. To o 100 mniej od Hiszpanii, o 68 od Francji i o 29 od Węgier.
Nie jest niespodzianką, że najwięcej zastrzeżeń dotyczy produktów chińskich. Stanowią one prawie 53 proc. wszystkich ostrzeżeń, podczas gdy towarów z UE już tylko 26 proc. Artykułów z Polski dotyczyło w ubiegłym roku 1,6 proc. wszystkich zgłoszeń.
Komisja Europejska zwraca uwagę, że coraz więcej zakupów Europejczycy robią przez internet. Dlatego tak ważne jest, by platformy internetowe współpracowały przy wycofywaniu towarów zgłoszonych jako niebezpieczne. Dzięki temu nie będą one trafiać do konsumentów.