Pod koniec marca - na kilka tygodni przed terminem - ma się zakończyć pierwszy etap budowy stadionu w Warszawie. Inne miasta - gospodarze mistrzostw - także uwijają się przy projektach.
Ponad 70 proc. prac przewidzianych dla nas już wykonaliśmy - mówi GP Paweł Tustanowski, kierownik budowy z Pol-Aquy, która rozebrała konstrukcję Stadionu Dziesięciolecia, a teraz faszeruje teren 14 tys. różnego rodzaju wzmocnień - żelbetowych słupów, kolumn ze żwiru i betonowych zastrzyków.
Firma zapowiada, że skończy prace przed terminem.
- Dzięki łagodnej zimie wyprzedziliśmy harmonogram - mówi Paweł Tustanowski.
W kwietniu ma być znany generalny wykonawca stadionu dla 50 tys. kibiców, na którym rozegrany zostanie m.in. mecz otwarcia. Inwestycja ma być gotowa w połowie 2011 r. We wtorek 27 stycznia okaże się, czy portugalska firma Dragados, która została wykluczona z postępowania z powodu niedostarczenia odpowiednich referencji zaskarży przetarg. Firmie nie uda się jednak storpedować postępowania, bo specustawa pozwoli zamawiającemu na wybór oferty nawet w przypadku skargi Dragados do sądu.
W marcu, gdy konsorcja złożą oferty, okaże się, za ile chcą wybudować stadion. Szacowano koszty nawet na 1,2 mld zł.
- Niewykluczone, że stadion będzie jeszcze droższy - przyznaje Marcin Hadaj z Narodowego Centrum Sportu, rządowej spółki budującej arenę.
Dobre wieści płyną także z innych miast gospodarzy Euro 2012. W ubiegłym tygodniu władze Wrocławia, które współfinansują obiekt, wybrały zwycięską ofertę w przetargu na generalnego wykonawcę stadionu. Nie było to wcale łatwe, ponieważ najtańsza propozycja polsko-greckiego konsorcjum przewyższała zarezerwowane na ten cel 500 mln zł aż o 229 mln zł. Firmy, z którymi zostanie podpisana umowa, zobowiązały się wybudować stadion dla 42 tys. kibiców w 21 miesięcy. W Poznaniu wydano właśnie pozwolenie na budowę dwóch ostatnich trybun - prace mają ruszyć w przyszłym tygodniu.