Trybunał Sprawiedliwości UE ogłosił dziś negatywny dla Polski wyrok, uznając, że Polska łamie unijne prawo, stosując złą definicję abonenta w prawie telekomunikacyjnym.

Sprawę wytoczyła Polsce Komisja Europejska w czerwcu 2007 roku za niedostosowanie definicji abonenta do unijnych przepisów, mimo wielu upomnień i kilku nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego.

KE tłumaczyła, że według polskich uregulowań, określenie "abonent" dotyczy tylko osób, które podpisały umowę z operatorem. To wyklucza m.in. część użytkowników popularnych kart typu pre-paid, którzy są w rezultacie dyskryminowani. Np. nie ma ich w książkach telefonicznych albo nie mają prawa do otrzymania rachunków, które nie są szczegółowe lub są pozbawieni możliwości zablokowania w prosty i darmowy sposób połączeń lub wyświetlania identyfikacji rozmów przychodzących przy poszczególnych połączeniach telefonicznych.

"Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą"

Zgodnie z unijną dyrektywą ramową, "abonent" oznacza "jakąkolwiek osobę prawną lub fizyczną, która jest stroną umowy z podmiotem udostępniającym publicznie usługi łączności elektronicznej o świadczeniu takich usług". Stosowny przepis polskiego prawa telekomunikacyjnego zawiera natomiast następującą definicję abonenta: "abonent - podmiot, który jest stroną umowy zawartej w formie pisemnej o świadczenie usług z dostawcą publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych."

Trybunał stwierdził, że "nie dokonując prawidłowo transpozycji dyrektywy ramowej, dotyczącego pojęcia "abonent", Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy tej dyrektywy".

Trybunał uznał też, że "Polska nie uzasadniła dostatecznie swojego twierdzenia, iż pomimo wskazanych różnic odnoszących się do zakresu stosowania wspólnotowej i krajowej definicji pojęcia abonenta, realizacja celów wyznaczonych przez dyrektywy o łączności elektronicznej nie jest w tym przypadku zagrożona".