Rosyjsko - ukraiński konflikt gazowy uświadamia Polakom i Europie, że Rosja może wykorzystywać surowce energetyczne do gry politycznej - powiedział minister w Kancelarii Prezydenta Mariusz Kamiński.

"Takie niebezpieczeństwo istnieje. Zarówno Europę, jak i Polskę trzeba przygotowywać na to niebezpieczeństwo" - dodał.

Premierzy Rosji Władimir Putin i Ukrainy Julia Tymoszenko porozumieli się w niedzielę w sprawie cen dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę, a także jego tranzytu, w latach 2009 i 2010. Zapowiedziano również, iż dostawy gazu do odbiorców w Europie będą wznowione "wkrótce".

Putin poinformował, że od 1 stycznia 2010 roku Rosja i Ukraina mają przejść na ustalanie ceny za gaz według ceny europejskiej. W 2009 roku Ukraina otrzyma 20-procentową zniżkę, pod warunkiem zachowania stawki za tranzyt na poziomie z 2008 roku. Nie podano jednak żadnych konkretnych cyfr.

"Miejmy nadzieję, że rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy zakończył się. Nie znamy wszystkich szczegółów porozumienia w tej sprawie; nie znamy zwłaszcza jej politycznej strony. W interesie Polski jest to, aby tego typu konflikty gazowe nie występowały w Europie" - podkreślił Kamiński.

"Z całą pewnością mamy do czynienia z grą, którą rozpoczęli Rosjanie, także dlatego, aby wzmocnić swoją pozycję w Unii Europejskiej. Myślę, że Rosjanom cały ten kryzys służył również lansowaniu rurociągu północnego" - powiedział Kamiński.

"Kanclerz Niemiec Angela Merkel popiera ideę rurociągu północnego i to jest dla Polski zła wiadomość. Musimy jako Polska - i to robi pan prezydent Lech Kaczyński - bardzo mocno budować relacje z krajami południowo-wschodniej Europy: Gruzją, Azerbejdżanem, Ukrainą. To są kraje, przez które będą mogły docierać do Polski i Europy alternatywne źródła energii" - dodał.

Kamiński ocenił, że Polsce powinno zależeć na tym, aby Ukraina była "krajem silniejszym, zmierzała w stronę Zachodu, a jej gospodarka była coraz bardziej zintegrowana z gospodarkami Unii Europejskiej".

Jego zdaniem, "Rosjanie niechętnie patrzą na prozachodni kurs Ukrainy".