W maju UEFA podejmie decyzję, które z polskich i ukraińskich miast ostatecznie będą gospodarzami piłkarskich mistrzostw Europy 2012. Najważniejszym kryterium będzie stan przygotowań stadionów i lotnisk.

Istotną kwestią będzie także zaawansowanie w budowaniu centrów pobytowych i hoteli o wysokim, pięciogwiazdkowym standardzie, dopiero w następnej kolejności komunikacja w i między miastami.

"Paradoksalnie UEFA ma całkiem inne podejście niż jest w naszym kraju. Polakom Euro 2012 kojarzy się przede wszystkim z drogami i autostradami. Dla UEFA ma to mniejsze znaczenie, a duży nacisk kładziony jest przede wszystkim na stadiony i lotniska" - powiedział prezes spółki Pl.2012 Marcin Herra.

Lotniska w Polsce zostały podzielone na trzy grupy. Pierwszą tworzy sześć głównych, umiejscowionych we wszystkich miastach gospodarzach, sześć kolejnych będzie tzw. wspomagających (Szczecin, Rzeszów, Łódź, Bydgoszcz, Zielona Góra, Szczytno), a do ostatniej należą bazy sił powietrznych.

"Najbardziej problematyczne jest obecnie to w Szczytnie. Na lotnisku najważniejsze jest ogrodzenie, a tam jest ono nieszczelne, w związku z czym ma charakter tzw. przygodnego miejsca do lądowania. To jednak ważny punkt strategiczny, bowiem w pobliżu są świetne centra pobytowe, idealne miejsca dla reprezentacji narodowych" - poinformował koordynator spółki Pl.2012 ds. lotnisk Tomasz Szymczak.

Do najpilniejszych zadań należy budowa nowych terminali pasażerskich

Do najpilniejszych zadań należy przede wszystkim budowa nowych terminali pasażerskich w pięciu miastach gospodarzach, remont dróg startowych i kołowania, budowa płyt postojowych, modernizacja i budowa linii tramwajów prowadzących do portów oraz zakup taboru transportu publicznego, głównie szynowego.

"Największy status rozwoju ma lotnisko w Warszawie, gdzie do 2012 roku ma zostać uruchomione również połączenie kolejowe z centrum stolicy, a docelowo nawet z Modlinem. Najwięcej funduszy będzie musiał przeznaczyć na modernizację Kraków - 520 mln zł, tuż za nim jest Gdańsk - 460 mln i Wrocław - 450 mln zł" - przyznał Szymczak.

Wszystkie inwestycje w lotniska mają pomóc w tym, by zwiększyć przepustowość godzinową.

"W Warszawie jest ona obecnie w granicach 36 samolotów, trzeba doprowadzić do tego, by wynosiła nawet do 46. Istotnym sukcesem będzie podniesienie jej do 30 operacji na godzinę w pięciu pozostałych portach regionalnych, gdzie w tej chwili, np. w Poznaniu jest to 10, w Gdańsku natomiast 14-15" - powiedział Szymczak.

Herra natomiast podkreślił, że "to nie tylko twarde inwestycje w infrastrukturę, a podniesienie jakości i poziomu zarządzania obiektami i serwisu będą kluczowe. Oczywiście podstawą sukcesu na pewno będzie fakt, że samolot może wylądować co dwie minuty, ale tak naprawdę jak zostaniemy ocenieni będzie zależało od tej osoby, która będzie przyjmowała nasz paszport. Czy obsługa będzie się uśmiechała i będzie mówiła w kilku językach. Już teraz musimy myśleć o konkretnym planie szkoleń" - zakończył.