Sejm wysłuchał w czwartek informacji bieżącej na temat Polskiej Strefy Inwestycji jako koncepcji zwolnień od podatku dochodowego.
O informację tę wnosił klub PiS. Występujący w imieniu tego klubu Wojciech Zubowski nawiązał do niedawnej sejmowej debaty o Specjalnych Strefach Ekonomicznych, w ramach której wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiadała zmiany w modelu funkcjonowania SSE. Było to uzupełnienie zapowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego z Forum Ekonomicznego w Krynicy, że niebawem specjalną strefą ekonomiczną miałaby stać się cała Polska.
Zubowski pytał m.in. o założenia zmiany sposobu działania dotychczasowych SSE i o to, jak to zmieni sytuację osób obecnie zatrudnionych w SSE.
Występujący w imieniu rządu wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński podkreślał, że jednym z celów rządu, zawartym w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, jest stymulowanie "wysokojakościowych" inwestycji, które zapewnią nowe miejsca pracy.
W ramach nowej koncepcji Polskiej Strefy Inwestycji, mówił, przedsiębiorcy nadal będą mieli możliwość otrzymania zwolnienia z podatku dochodowego na realizację nowych inwestycji, tak jak to jest w SSE. "W przeciwieństwie do dotychczasowego systemu, przedsiębiorca będzie mógł starać się o ulgę na dowolnym terenie, na którym można prowadzić działalność gospodarczą" - mówił wiceminister rozwoju.
Skończy się zatem proces zmiany granic SSE, choć nie ulegnie zmianie liczba stref oraz spółek nimi zarządzających. Spółki te będą jednak wspierać inwestorów "na terenach im przypisanych".
Wyeliminowana zostanie jednak sytuacja, mówił, że niektóre gminy lub powiaty nie mają żadnych stref, a inne mają na swoim terytorium po kilka.
"Tereny w całej Polsce staną się bardziej dostępne dla inwestorów, a decyzja o przyznaniu ulgi podatkowej będzie wydawana sprawnie i szybko, maksymalnie w ciągu miesiąca" - zapowiadał Kościński.
Inwestycja oceniana będzie przez pryzmat wysokości nakładów inwestycyjnych oraz tego, czy spełniają kryteria jakościowe. Co do nakładów inwestycyjnych, będą możliwe tym niższe, im wyższe jest bezrobocie na terenie, gdzie będzie miała pojawić się inwestycja.
W ramach nowego projektu, mówił wiceszef MR, rząd stawia na "jakość miejsc pracy". Pracownikom będą więc musiały być oferowane np. dodatkowe świadczenia, a oferowane wynagrodzenia powinny przewyższać średnie wynagrodzenia w danej branży na danym terenie.
Preferowane też będą inwestycje, stawiające na badania i rozwój oraz stwarzające np. polskim mikroprzedsiębiorcom możliwość bycia kooperantami i dostawcami. Szczególnie premiowane będą także inwestycje w miastach średnich.
"Rozwój inwestycji będzie bardziej zrównoważony w całym kraju" - podkreślał Kościński. "Oceniamy, że w wyniku tej ustawy Polska poprawi swoją konkurencyjność wobec innych państw regionu" - dodał.
Specjalna strefa ekonomiczna to wyodrębniona administracyjnie część terytorium Polski, gdzie przedsiębiorcy realizujący nowe inwestycje mogą korzystać z pomocy regionalnej w formie zwolnienia dochodu od podatku dochodowego. SSE działają na podstawie ustawy z 1994 roku.
W Polsce istnieje 14 specjalnych stref ekonomicznych: kamiennogórska, katowicka, kostrzyńsko-słubicka, krakowska, legnicka, łódzka, mielecka, pomorska, słupska, starachowicka, suwalska, tarnobrzeska, wałbrzyska oraz warmińsko-mazurska. Według obowiązujących przepisów strefy będą funkcjonowały do końca 2026 r.
Z niedawnej informacji rządu w sprawie realizacji ustawy o SSE wynika, że w 2016 r. łączny obszar stref wzrósł o 1625,7 ha, tj. do poziomu 21462,6 ha. Zmiany granic dotyczyły w ubiegłym roku 12 z 15 stref.
Z kolei skumulowana wartość zainwestowanego kapitału wyniosła w 2016 roku blisko 112,3 mld zł, co oznacza jej wzrost o ponad 570 mln zł (tj. o 0,5 proc.) w stosunku do roku poprzedniego.