Im więcej zarabiamy, tym więcej wydajemy. Poziom naszych dochodów ma jednak również wpływ na to, co kupujemy, a nie tylko za ile

Dane GUS nie pozostawiają żadnych wątpliwości. W 2016 r. dochód rozporządzalny w gospodarstwach domowych wzrósł i to wyraźnie. Średnio na osobę wynosił on 1475 zł i był o 7 proc. wyższy niż rok wcześniej. To efekt dobrej sytuacji na rynku pracy, ale nie tylko. Wynik poprawiła też wypłata świadczeń z programu „Rodzina 500 plus”. Dodatek na dzieci stanowił przeciętnie w gospodarstwach domowych otrzymujących to świadczenie 16,8 proc. dochodów rozporządzalnych na osobę.

Wzrost dochodów pociągnął w górę również wydatki. Przeciętnie wyniosły one 1132 zł i były realnie wyższe o 4,3 proc.

od wydatków z roku 2015. Do jeszcze ciekawszych wniosków dochodzimy, gdy zestawimy dochody i wydatki Polaków na przestrzeni dłuższego okresu, np. 20 lat. O taką analizę pokusiła się firma Provident w raporcie „Finanse Polaków 1997–2017”, która właśnie w 1997 r. rozpoczęła działalność na polskim rynku.

– Dane GUS za ubiegły rok pokazują, że luka między dochodami a wydatkami wynosi już średnio ok. 340 zł na osobę w gospodarstwie domowym. Dla porównania, w 1997 roku było to niespełna 50 zł. Wydawaliśmy wówczas średnio 430 zł na osobę. Od tamtego czasu ceny wzrosły niespełna dwukrotnie. Gdybyśmy uwzględnili tylko inflację, to poziom wydatków powinien wynosić obecnie niespełna 800 zł, tymczasem przekracza już 1100 zł. To wyraźny dowód na wzrost konsumpcji. Z drugiej strony powiększająca się kwota luźnych środków daje nam też większe możliwości oszczędzania – mówi Anna Karasińska, ekspert ds. badań rynkowych w Provident Polska.

Co kupujemy


Większe dochody to nie tylko większe wydatki. Zmienia się również ich struktura. Potwierdzają to zarówno badania ekonomistów, jak i dane statystyczne.

W roku 1997 wydatki na żywność stanowiły ponad jedną trzecią budżetów domowych. Zakup żywności wciąż jest zresztą priorytetem, ale jego waga już nie jest tak duża. W ubiegłorocznych wydatkach gospodarstw domowych zakup żywności stanowił ok. 24 proc. Koszty utrzymania mieszkania pochłaniały zaś jedną piątą domowego budżetu. 20 lat temu było to 22 proc., więc tu zmiana jest niewielka. Największą różnicę widać w udziale wydatków na takie kategorie, jak transport i usługi telekomunikacyjne oraz kultura, gastronomia czy wypoczynek, które na przestrzeni minionych 20 lat znacząco wzrosły.

O strukturę obecnych wydatków postanowił również zapytać Polaków Provident za pośrednictwem firmy badawczej PBS. Z badań wyszło, że podstawowe koszty życia, czyli rachunki, żywność, transport, stanowią ok. 62 proc. wydatków z domowych budżetów. Na przyjemności możemy przeznaczyć 14 proc., na oszczędności zaś średnio 10 proc. Kilkanaście procent pochłaniają inne wydatki. Autorzy badania zwracają jednak uwagę na to, że to uśrednione wartości, zaś nasze społeczeństwo jest bardzo zdywersyfikowane pod względem wysokości dochodów i sposobów gospodarowania nimi. Eksperci PBS potwierdzają to, czego można się domyślać: w budżetach osób o najniższych dochodach wydatki na przyjemności stanowią znikomą część. Aż 35 proc. pytanych z ubogiego segmentu nie wydaje na przyjemności ani złotówki, kolejne 26 proc. przeznacza na nie 1–5 proc. całości wydatków.

Co jednak szczególnie niepokojące, to fakt, że ponad 80 proc. osób z tego segmentu nie jest w stanie gromadzić oszczędności. Ogółem wśród Polaków takich osób jest 36 proc. – to sporo, ale tendencja jest pozytywna, gdyż 20 lat oszczędzał mniej niż co czwarty Polak.

Stać nas na oszczędzanie

Coraz większe możliwości związane z odkładaniem pieniędzy są bezpośrednio związane z tym, o czym wspominaliśmy wcześniej, czyli systematycznym zwiększaniem się kwoty nadwyżki dochodów nad wydatkami. Z danych GUS o dochodach rozporządzalnych wynika, że w 2016 r. wydatki – mimo wzrostu – w mniejszym stopniu obciążały dochody, stanowiły 76,7 proc. średnich wpływów (w 2015 r. było to 78,7 proc.).

Raport PBS sporządzony dla Providenta pokazuje, że największy wolumen wolnych środków jest u przedsiębiorców – aż jedna czwarta dochodów.

Przez ostatnie 20 lat grupa ta znacząco urosła w siłę, gdyż liczba firm w Polsce wzrosła z 2,6 do 4,2 mln.

– Ten trend może postępować, gdyż jak pokazały nasze badania, młode pokolenie jest bardzo zainteresowane prowadzeniem własnej firmy. Prawie 40 proc. osób w wieku 15–24 lata uważa to za atrakcyjniejszą alternatywę niż etat. W przypadku starszych osób odsetek ten spada o połowę – zwracają uwagę analitycy PBS.

Planowanie wydatków

Stosunkowo mała różnica między dochodami a wydatkami jest w gospodarstwach domowych emerytów i rencistów. W tej ostatniej grupie dochód rozporządzalny plasuje się również dużo poniżej średniej (wynosił w 2016 r. 1164 zł na osobę), a wydatki odbiegają od niej nieznacznie (1040 zł na osobę). W obu tych grupach struktura wydatków także odbiega od przeciętnej: wiele z nich jest podyktowanych raczej koniecznością niż wyborem.

Niewielkie zasoby finansowe i stosunkowo duże wydatki powodują, że osoby z tej grupy w bardzo rygorystyczny sposób podchodzą do swoich budżetów. Z badań PBS wynika, że blisko połowa osób po sześćdziesiątce szczegółowo planuje swoje wydatki, a na nieplanowane rzeczy wydaje tylko w wyjątkowych sytuacjach. W całym społeczeństwie postępuje tak tylko 23 proc. osób. Znacznie więcej, bo 47 proc., decyduje się na planowanie najważniejszych wydatków, ale pozwala sobie też dość często na drobniejsze, nieplanowane zakupy. Nigdy nie planuje swoich wydatków 27 proc. Polaków, przy czym 18 proc. nie ma z tego powodu problemów finansowych, jednak 9 proc. niestety je zauważa.






























Tomasz Paczulec

Materiał powstał przy współpracy z Provident Polska S.A.