Firma windykacyjna pozwała mnie do sądu za kredyt z 2011 r., którego udzielił mi bank. Ten prowadził czynności na podstawie BTE, a egzekucja była umorzona w lipcu 2014 r. Podczas rozprawy, chcę podnieść zarzut przedawnienia (3 lata). Kredyt był wymagalny w maju 2012 r., więc już minął ten okres. Czy mam rację? Skoro jest przedawnienie, to dług powinien wygasnąć.
Kwestię przedawnienia regulują przepisy kodeksu cywilnego (dalej: k.c.). Z art. 117 k.c. wynika, że z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu. Po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia. Z kolei zgodnie z art. 118 k.c., jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi 10 lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – 3 lata.
Nie można jednak utożsamiać przedawnienia z wygaśnięciem zobowiązania cywilnoprawnego (inaczej jest w zobowiązaniach publicznoprawnych). Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 17 marca 2011 r. (sygn. akt ACa 566/10): „Przedawnienie na gruncie Kodeksu cywilnego nie powoduje wygaśnięcia zobowiązania. Zobowiązanie spełnienia określonego świadczenia, mimo upływu terminu przedawnienia, istnieje na gruncie danego stosunku obligacyjnego, z tym tylko, że zamienia się w tzw. zobowiązanie niezupełne charakteryzujące się z jednej strony dalszym istnieniem roszczenia, a z drugiej brakiem możliwości jego przymusowego wyegzekwowania wynikającym z faktu, że po stronie dłużnika, mimo trwania obowiązku, powstaje uprawnienie do zwolnienia się od spełnienia świadczenia przez skorzystanie z zarzutu przedawnienia, mającego charakter peremptoryjny, czyli niweczący uprawnienie wierzyciela”.
Zatem nasz czytelnik błędnie sądzi, że przedawnienie powoduje automatycznie wygaśnięcie długu. Warto również zauważyć, że terminy przedawnienia statuują pewne granice czasowe, w ramach których może zostać skierowane m.in. powództwo do sądu o zapłatę długu. Jednak po upływie terminu przedawnienia sąd oddali je tylko na wniosek pozwanego, który podniesie ten zarzut. Jeśli nie on zostanie zgłoszony, wyda orzeczenie zgodnie z pozwem, czyli nawet przy założeniu, że jest ono przedawnione.
W podanym stanie faktycznym można mówić o trzyletnim terminie przedawnienia. Jednak czytelnik się myli, licząc ten okres od wymagalności kredytu (maj 2012 r.). Trzeba bowiem zwrócić uwagę na art. 123 par. 1 k.c. Wskazano w nim, że bieg przedawnienia przerywa się m.in. przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. Tymczasem, jak wynika z listu, wobec czytelnika były już prowadzone czynności, w tym egzekucyjne, które komornik umorzył w lipcu 2014 r. W kontekście tego przepisu Sąd Rejonowy w Kwidzynie w wyroku z 25 lutego 2016 r. (sygn. akt I C 1166/15) podał, że bieg terminu przedawnienia przerywa m.in. wniesienie pozwu, złożenie wniosku o nadanie klauzuli wykonalności (również wniosku o nadanie klauzuli wykonalności na podstawie art. 788 k.p.c.), a także złożenie wniosku o wszczęcie egzekucji – czynności wynikające z art. 123 par. 1 pkt 1 k.c. W wyroku sąd przyjął również, że czynności pierwotnego wierzyciela (czyli banku) przerwały trzyletni termin przedawnienia, a w konsekwencji zaczął biec na nowo od daty umorzenia egzekucji. Prawdopodobnie zatem sąd zasądzi roszczenie na rzecz firmy windykacyjnej.
Podstawa prawna
Art. 117, 118 i 123 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459).
Art. 788 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 768).