1 mld zł w 2018 r. mają kosztować ulgi na innowacje. Ale resort finansów nie uwzględnia tego w planach budżetowych.
Sytuacja jest co najmniej niezręczna: dla Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego projekt ustawy wspierającej innowacyjność to element polityki prorozwojowej, która ma wzmacniać wzrost gospodarczy. A to przecież jeden z głównych celów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, której autorem jest wicepremier Mateusz Morawiecki, kierujący m.in. resortem finansów. MF jednak w swoich planach – zarówno w aktualnym programie konwergencji, w którym rozlicza się z UE ze stanu polskich finansów publicznych, jak i w Wieloletnim Planie Finansowym państwa – nie uwzględniło kosztów wspierania innowacyjności. O samym projekcie wypowiada się bardzo ostrożnie. Przyznaje, że był on „roboczo konsultowany”, ale oficjalnego stanowiska Ministerstwa Finansów jeszcze nie ma.
Resort nauki: bez ulg nie będzie innowacji
Większość wsparcia, jakie chcą zapewnić innowacjom autorzy projektu, ma charakter fiskalny. Wyraźnie mają wzrosnąć ulgi na działalność badawczo-rozwojową: wszystkie koszty kwalifikowane będzie można odliczyć od dochodu w całości (dziś odliczenie jest limitowane między 30 a 50 proc. w zależności od rodzaju poniesionego kosztu i typu przedsiębiorstwa). Co więcej, katalog kosztów kwalifikowanych zostanie rozszerzony. Mają się w nim znaleźć m.in. wydatki na inne niż tylko umowa o pracę formy zatrudnienia, a także nakłady na zakup np. sprzętu pomiarowego, który formalnie nie będzie stanowił majątku firmy. Przedsiębiorcy mający status centrum badawczo-rozwojowego mogą liczyć na rodzaj kredytu podatkowego: w ich przypadku odliczenie będzie mogło wynosić 150 proc. poniesionych kosztów. W sumie rozszerzenie zakresu ulg w podatkach dochodowych może oznaczać ubytek w dochodach w finansach publicznych rzędu 1 mld zł rocznie. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zakłada, że zapisy o ulgach miałyby obowiązywać już od 1 stycznia 2018 r.
Ministerstwo zwraca uwagę, że mamy jedne z niższych w Europie nakładów na badania i rozwój. Według Eurostatu w 2015 r. wynosiły one ok. 1 proc. PKB. Cel rządu to co najmniej 1,7 proc. PKB. Według resortu nauki trudno go będzie zrealizować bez dodatkowych zachęt. Spośród 34 państw należących do OECD aż 28 stosuje ulgi podatkowe na innowacyjność. W Holandii, we Francji czy w Belgii jest to główne narzędzie wsparcia.
/>
Bruksela: uporządkujcie finanse
Dlaczego Ministerstwo Finansów jest wstrzemięźliwe wobec projektu? Resort zadeklarował w programie konwergencji, że w przyszłym roku deficyt sektora rządowego i samorządowego spadnie do 2,5 proc. PKB z 2,9 proc. PKB w tym roku. To istotna deklaracja, bo Komisja Europejska rozlicza kraje członkowskie nie tylko z wielkości deficytu, ale też z tego, czy są one wystarczająco zdeterminowane, by w następnych latach stopniowo go obniżać do określonego celu.
Dla Polski takim celem jest deficyt strukturalny (liczony bez uwzględnienia wpływu bieżącej koniunktury) na poziomie 1 proc. PKB. Żeby go osiągnąć, mamy zmniejszać swoją nierównowagę w finansach publicznych o 0,5 proc. PKB rocznie – tymczasem w 2017 r. rząd ma zamiar ją zwiększyć. Komisja Europejska może to przełknąć, jeśli polski rząd przekona ją, że to jednorazowa akcja. I tak się zresztą właśnie dzieje: w opublikowanych wczoraj rekomendacjach dla Polski KE zaleca porządkowanie finansów publicznych, co – w jej przekonaniu – oznacza spory wysiłek budżetowy w 2018 r. Polityka rządu powinna z jednej strony, ocenia Komisja, wspierać wzrost, ale z drugiej musi zapewniać stabilność finansów publicznych. W tym celu KE zaleca zwiększenie efektywności wydatków publicznych, ograniczenie stosowania obniżonych stawek VAT, ale również podwyższenie wieku emerytalnego, co ma działać pozytywnie na rynek pracy.
Krótka kołdra budżetowa
MF zdaje sobie sprawę, że przy wypełnieniu ambitnego planu obniżenia deficytu budżetowa kołdra staje się krótka. Bo będzie on realizowany w obliczu dodatkowych kosztów, wynikających z obniżenia wieku emerytalnego. MF wylicza, że w 2018 r. to ok. 10 mld zł.
– Oczywiście można wierzyć, że uda się ściągnąć z VAT o jeden miliard więcej i że stać nas na ulgi proponowane w projekcie wspierania innowacji. Jednak w obliczu tak dużych kosztów, jakie są związane z obniżeniem wieku emerytalnego, zalecana jest ostrożność – przekonuje Mateusz Sutowicz, ekonomista Banku Millennium. I dodaje, że można zrozumieć wstrzemięźliwość MF w generowaniu nowych kosztów: w czasach dobrej koniunktury lepiej pilnować dyscypliny w budżecie, by w kryzysie móc ją rozluźnić.
Jarosław Janecki z Societe Generale uważa, że z czasem kolejka chętnych do zwiększania wydatków w różnych dziedzinach może się zwiększać, bo wchodzimy w okres przedwyborczy. I tu pojawia się kolejny problem: Ministerstwo Finansów unika dodatkowych wydatków, bo jest świadome, że duża część planu dochodów to bardzo przybliżone szacunki. Zwłaszcza ten, który zakłada pozyskanie miliardów złotych z poprawy ściągalności podatków.
– Poznajemy szczątkowe informacje o różnych pomysłach, jak split payment w VAT, a nie mamy pełnego obrazu strony dochodowej. Jedna ustawa to tylko mały element w całej układance. Tak naprawdę dziś nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, czy stać nas, czy nie – ocenia Jarosław Janecki. ⒸⓅ
Polska innowacyjność w prawie
Ostatnie lata to wysyp projektów mających wspomóc innowacyjność rodzimych firm. Pierwszy był prezydencki projekt Bronisława Komorowskiego uchwalony we wrześniu 2015 r. Ustawa pozwalała zaliczać koszty działalności B+R do kosztów uzyskania przychodu w podatkach dochodowych, zarówno jeśli chodzi o prowadzenie badań naukowych, jak i prac rozwojowych, niezależnie od ich wyniku. Wcześniej można było dokonywać takich odliczeń, jedynie gdy innowacja weszła w życie. Ustawa znosiła także opodatkowanie aportu własności intelektualnej i przemysłowej do 2017 r. Wartość udziałów w spółce kapitałowej otrzymanych w zamian za własność intelektualną przestała być wliczana do przychodu podmiotu komercjalizującego wyniki badań.
Kolejna ustawa, przygotowana przez rząd PiS, została przyjęta rok później. Na stałe zniosła opodatkowanie podatkiem dochodowym własności intelektualnej wnoszonej do spółki. Wydłużyła z trzech do sześciu lat możliwość odliczenia kosztów na działalność B+R. Alternatywą dla tego rozwiązania było wprowadzenie zwrotu gotówki dla nowo powstających przedsiębiorstw. W ciągu dwóch lat od założenia mogą – o ile nie osiągną zysku, ale poniosą nakłady na badania i rozwój – otrzymać zwrot gotówkowy w wysokości 18 proc. (lub 19 proc., w zależności od sposobu rozliczania się) potencjalnego, lecz niewykorzystanego odliczenia od podatku. Ustawa znosiła też limit pięciu lat, po których twórcom wynalazku nie przysługiwały korzyści z jego komercjalizacji.
Obecnie resort Jarosława Gowina pracuje nad dwoma projektami.
Do 2020 r. wydatki na innowacyjność w relacji do PKB mają się zwiększyć blisko dwukrotnie, co wynika z celów rozwojowych UE.