Wiceszef resortu sprawiedliwości wystąpił na piątkowej sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach poświęconej prawu sprzyjającemu biznesowi. Zgodził się m.in. z formułowanymi tam diagnozami dotyczącymi zbyt dużej liczby przepisów i ich następstw - wpływających na trudność prowadzenia działalności gospodarczej.
„My sami zapędziliśmy się w jakiś kozi róg – jest za dużo przepisów, są zbyt szczegółowe. Jest rzeczywiście odwagą mieć firmę i przebrnąć przez ich gąszcz. Trzeba to w jakiś sposób odbiurokratyzować: tego się nie udało zrobić przez 27 lat i tutaj nie ma podziału politycznego. Wszyscy wiemy, że np. na etapie rządowym często projekty tworzone są przez urzędników, którzy pracują bez względu na to, kto rządzi, często wiele lat w poszczególnych departamentach” - mówił.
„Trzeba też odejść od nagromadzenia kontroli: jest ponad 40 inspekcji kontrolnych, które kontrolują przedsiębiorców. Dyskutowaliśmy np. wiele lat, jak w branży spożywczej doprowadzić do ujednolicenia części kontroli. Można było to zrobić? Można: najprawdopodobniej będzie urząd bezpieczeństwa żywności, zamiast pięciu-sześciu kontroli, będzie jedna” - zasygnalizował Wójcik.
Przypomniał, że za każdą kontrolą są określone przepisy, a z funkcjonowaniem każdej z nich wiążą się koszty.
Wiceszef resortu sprawiedliwości zaznaczył, że trwają dyskusje dotyczące zdecentralizowania administracji publicznej. W tym kontekście – jego zdaniem - przy zwiększeniu roli samorządu gospodarczego, dobrze funkcjonujący samorząd gospodarczy mógłby zrobić wiele, aby odbiurokratyzować w wielu obszarach państwo i pomóc przedsiębiorcom.
Wójcik mówił też o sferze informatyzacji, którą zajmuje się w resorcie, a która – jak ocenił - będzie stale rozszerzała się, zbliżając do obywatela. „Zajmuję się m.in. kwestią dotyczącą elektronicznej wersji księgi wieczystej. Dzisiaj zastąpienie wersji papierowej elektroniczną oznacza ucieczkę od przepisów, od biurokracji” - podkreślił, dodając, że m.in. dzięki temu rozwiązaniu nieruchomości nie będą już przedmiotem wielokrotnego obrotu.
Nawiązał też do trwającego procesu zmniejszania liczby zaległych spraw e-sądu w Lublinie, gdzie – jak przypomniał - wobec problemu z systemem nagromadziło się 600 tys. spraw. „Ale udaje się schodzić; dzisiaj jest już niecałe 300 tys., myślę, że do czerwca-lipca zejdziemy do zera” - ocenił.
Wójcik wskazał też na szereg spraw dotyczących informatyzacji sądownictwa. Przypomniał, że 17 lat liczy już sobie platforma Krajowego Rejestru Sądowego. „To też kwestia dostępności, otwartości pewnych rejestrów. Z jednej strony chcemy, aby były dostępne dla obywatela, z drugiej pamiętajmy, że jest to niebezpieczne” - zastrzegł.
„Możemy odejść od biurokratyzacji, żeby przedsiębiorcom nie przeszkadzać w funkcjonowaniu, a raczej ułatwiać różne sprawy. To kwestia dotycząca wielu e-projektów, które w tej chwili powstają. W sądownictwie chociażby to jest kwestia e-protokołu. Powstały dwa e-protokoły, w sprawach cywilnych to funkcjonuje, myślę, że za kilka miesięcy zostanie zgłoszona także propozycja dotycząca nagrywania rozpraw karnych” - powiedział.
Przytoczył przykład funkcjonującej w Estonii karty elektronicznej, która integruje wiele rozproszonych gdzie indziej funkcjonalności. Uznał, że mogłoby to być bardzo ciekawe rozwiązanie dla przedsiębiorców. „W tym kierunku idziemy, we współpracy z panią minister (cyfryzacji Anną – PAP) Streżyńską” - zadeklarował.
Wiceszef MS nawiązał też do kwestii arbitrażu gospodarczego, o którym rozmawiał m.in. z przedstawicielami Krajowej Izby Gospodarczej, a który – jak ocenił - nie jest wykorzystywany tak, jak może być wykorzystywany, „aby zdjąć pewien nawis spraw z sądownictwa”.
„Być może sędziowie pokoju? Warto porozmawiać o sędziach pokoju, którzy byli przed wojną w Polsce i są w niektórych krajach europejskich, a także o kwestii arbitrażu. To może bardzo udrożnić różne sprawy w sądownictwie i pomóc obywatelom, w szczególności przedsiębiorcom” - zasygnalizował Wójcik kierunki dalszych analiz.