Urzędnicy zapowiadają, że będą cofać zezwolenia firmom handlującym trunkami przez internet. Zgodnie z orzecznictwem NSA taka sprzedaż jest nielegalna.
Sprzedaż alkoholu przez internet przez lata budziła w Polsce kontrowersje. Przepisy były różnie interpretowane, i to nie tylko przez prawników, ale również przez sądy. To jednak zmieniło się za sprawą niedawnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który kategorycznie stwierdził, że polskie przepisy nie pozwalają na sprzedaż napojów wyskokowych w sieci.
Choć wyrok nie był opisywany w mediach, to jest znany urzędnikom odpowiedzialnym za wydawanie zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Ci zapowiadają, że będą stosować się do płynących z niego zaleceń i cofać zezwolenia na sprzedaż alkoholu sklepom oferującym ów towar w sieci.
– Jeśli do organu wpłynęłyby materiały świadczące o wykorzystywaniu przez jakiegoś przedsiębiorcę, prowadzącego punkt sprzedaży na terenie Wrocławia, platformy internetowej oraz kurierów w procesie sprzedaży napojów alkoholowych, to organ wszcząłby postępowania w sprawie cofnięcia zezwoleń wykorzystywanych z naruszeniem warunków sprzedaży napojów alkoholowych – zapewnia Paweł Madej, kierownik działu zezwoleń wydziału zdrowia i spraw społecznych wrocławskiego urzędu miejskiego.
Dziennik Gazeta Prawna
Podobne deklaracje przeważały w odpowiedziach, jakie otrzymaliśmy od urzędników z 16 polskich miast, których pytaliśmy o wyrok NSA. W większości z nich w tej chwili nie są prowadzone postępowania związane ze sprzedażą alkoholu przez internet, ale urzędnicy zapowiadają, że będą reagować na sygnały. Wyjątkiem są Katowice, które prowadzą dwa postępowania przygotowawcze w sprawie cofnięcia zezwoleń na sprzedaż detaliczną napojów alkoholowych właśnie z powodu informacji o handlowaniu nim przez internet.
Na bezprawność sprzedaży alkoholu w sieci zamierza też zwrócić uwagę Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. – Od lat powtarzaliśmy, że handel nim w internecie to łamanie prawa. Wyrok NSA stanowi tego jednoznaczne i bezpośrednie potwierdzenie – mówi Krzysztof Brzózka, dyrektor tej agencji. W przygotowywanej na 2017 r. kampanii Agencja zamierza zwrócić uwagę miejskich urzędników, ale i samych sprzedawców, na ten problem.
Miejsce sprzedaży
Na razie jednak handel alkoholem w internecie kwitnie. Setki, jeśli nie tysiące sklepów oferują dostawę za pośrednictwem kurierów zwłaszcza win i ekskluzywnych trunków wysokoprocentowych, takich jak whisky. Choć zezwolenie otrzymują na sprzedaż w konkretnej lokalizacji, są gotowe zapewnić dostawę do dowolnego miejsca w Polsce. Przesyłkę najczęściej dostarcza kurier, który w przypadku wątpliwości co do wieku klienta powinien zażądać dowodu osobistego. I właśnie ten argument początkowo przeważył o zgodności z prawem tej formy sprzedaży alkoholu.
Sprawę rozpoczęła prowokacja inspekcji handlowej w Katowicach, która kupiła przez internet alkohol oferowany przez jeden z miejscowych sklepów stacjonarnych. Na tej podstawie urzędnicy cofnęli zezwolenie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uznał jednak, że sprzedawca nie złamał warunków sprzedaży. Jego zdaniem na stronie internetowej była jedynie prezentowana oferta. Sprzedaż zaś, przez którą ten sąd uznał zawarcie umowy, odbywała się w sklepie stacjonarnym.
„Miejscem zawarcia umowy jest konkretny sklep zgodnie z treścią paragonu fiskalnego dokumentującego sprzedaż. Gdyby jednak powstały w tym zakresie wątpliwości, miejsce zawarcia umowy należałoby określić z uwzględnieniem art. 66, 661 oraz 70 kodeksu cywilnego. Z nich zaś wynika, że umowa sprzedaży zawarta jest w chwili złożenia zamówienia na określony asortyment i w siedzibie oferenta, przez co sąd rozumie siedzibę tej placówki, na którą udzielono zezwolenia na sprzedaż alkoholu” – napisano w uzasadnieniu wyroku (sygn. akt III SA/Gl 232/14). Sąd uznał wręcz, że sprzedaż alkoholu w tej formie jest bezpieczniejsza niż w stacjonarnym sklepie.
„Prawdopodobieństwo sprzedaży alkoholu nieletnim jest wręcz mniejsze, gdyż zakup wymaga podania danych osobowych, przez co możliwa jest identyfikacja nabywcy. Również dostarczający alkohol może żądać okazania dokumentów pozwalających ustalić wiek odbiorcy” – uzasadnił swoją interpretację przepisów sąd.
Restrykcyjne przepisy
To właśnie ten wyrok został zaskarżony do NSA, który uznał, że sprzedaż trunków na odległość jest niezgodna z prawem. Zwrócił on uwagę, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1356 ze zm.) jest restrykcyjna i nie pozwala na sprzedaż alkoholu poza lokalem. Jej art. 1 wyraźnie wskazuje, że celem jest ograniczenie spożycia napojów alkoholowych, a art. 2, że przeciwdziałanie alkoholizmowi realizuje się m.in. przez ograniczenie dostępności alkoholu. Te dwa przepisy trzeba mieć na względzie przy wykładni wszystkich pozostałych. Niedozwolone jest więc łagodzenie jakichkolwiek ograniczeń dotyczących dostępności alkoholu i ułatwienie dostępu do niego poprzez przyjmowanie zleceń na odległość.
„Wszelkie rozważania sądu pierwszej instancji na temat większego bezpieczeństwa dostarczania klientowi alkoholu zamówionego przez internet, zamiast jego nabywania w nocnym sklepie, nie mieszczą się w granicach wykładni literalnej, systemowej i celowościowej ustawy o wychowaniu w trzeźwości” – podkreślił NSA w uzasadnieniu wyroku (sygn. akt II GSK 2566/14).
Skład orzekający nie miał wątpliwości, że w przypadku zamawiania trunków przez internet sprzedaż następuje poza sklepem, który uzyskał zezwolenie. To zaś powoduje, że alkohol, niezgodnie z przepisami ustawy, jest dostępny w nieograniczonej liczbie miejsc.
„Zatem nazwanie działań skarżącej sklepem internetowym, czy też tylko punktem zbierania zamówień przez internet, w świetle niespornych dalszych działań podejmowanych przez sklep po przyjęciu zamówienia, nie ma w istocie znaczenia, ponieważ prowadzi do (...) sprzedaży poza sklepem, a to właśnie nie jest dozwolone” – zauważył NSA.
Po tym wyroku w zasadzie już tylko od aktywności miejskich urzędników zależy, czy sklepy handlujące trunkami w sieci stracą zezwolenie.
– Należy wątpić, aby wojewódzkie sądy administracyjne orzekały odmiennie. Wyrok ten jest bez wątpienia niekorzystny dla internetowych sprzedawców, bo na poziomie orzecznictwa NSA nie ma już wątpliwości, że sprzedaż alkoholu na odległość, czyli także przez sieć, nie jest dozwolona prawem – zauważa Dawid Siedlecki, prawnik i autor bloga BrowarParagraf.com.