Aspekt geopolityczny to niezwykle ważny argument na rzecz budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną; wschodnia granica UE, NATO, która jest w 100 proc. kontrolowana przez stronę rosyjską, to rzecz niedopuszczalna - oświadczył minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.

"(...) Dowiedzieliśmy się, że Rosja będzie protestować przeciw tej inwestycji z powodów ekologicznych" - zaznaczył Gróbarczyk w środę w Elblągu podczas konferencji, na której zaprezentowano plany budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną.

Jak zapewnił, "projekt budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną będzie wykonany zgodnie z prawem Unii Europejskiej, w stu procentach w porozumieniu z Komisją Europejską, a przede wszystkimi normami środowiskowymi".

Wskazał, że argumenty podnoszone przeciw tej inwestycji, a dotyczące jej negatywnego wpływu na środowisko, "w zasadzie w obecnej sytuacji geopolitycznej mogłyby być pominięte".

"Ten aspekt jest niezwykle ważny dla naszego kraju, wschodnia granica Unii Europejskiej, granica NATO, która jest w stu procentach kontrolowana przez stronę rosyjską, to rzecz niedopuszczalna, żeby bezpieczeństwo było w taki sposób zagrożone. To jest nasz główny argument, który przedstawiamy UE, i który znajduje w pełni zrozumienie, jeśli chodzi bezpieczeństwo ludności, bezpieczeństwo granicy UE i Polski" - podkreślił Gróbarczyk.

W maju tego roku rząd przyjął uchwałę ws. budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Kanał żeglugowy przez Mierzeję ma połączyć Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Plany zakładają, że będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Kanał ma umożliwić wpływanie do Morskiego Portu Elbląg jednostek o parametrach morskich, tj. zanurzeniu do 4 m, długości 100 m, szerokości 20 m.

Koszt programu oszacowano na 880 mln zł.

O przekopanie Mierzei Wiślanej i utworzenie kanału żeglugowego od lat zabiegają samorządowcy z Warmii i Mazur, szczególnie władze Elbląga. Przeciwni są mieszkańcy Krynicy Morskiej, a także ekolodzy, wskazujący na potrzebę ochrony cennych siedlisk.