Wielkość cen węgla energetycznego w 2009 roku będzie miała istotny wpływ na to, o ile w przyszłym roku podrożeje prąd. Energetycy i górnicy od ponad dwóch tygodni negocjują wysokość cen. KW nie mówi o swoich propozycjach, tłumacząc to tajemnicą handlową. Skalę podwyżek przedstawiają natomiast energetycy.
Według przedstawicieli grupy energetycznej Tauron, gdyby przyjęte zostały propozycje KW, węgiel podrożałby o 50 proc. wobec dzisiejszych, realnie płaconych cen. Wiceprezes KW Zbigniew Paprotny nie chciał potwierdzić, czy właśnie takiej realnej podwyżki cen oczekuje Kompania.
Według Paprotnego, w odniesieniu do tzw. bazowego cennika cen węgla, mówienie o podwyżce o 40-50 proc. jest przesadą. Przyznał jednak, że duże elektrownie nie płacą za węgiel po stawkach z cennika bazowego, ponieważ korzystały dotąd z sięgających nawet 10 proc. rabatów, a te od przyszłego roku zostaną zniesione. Dlatego - choć Paprotny nie chciał mówić na ten temat - realna oczekiwana przez KW podwyżka może być właśnie taka, o jakiej mówią energetycy, choć wzrost względem cennika będzie niższy.
"Tego typu przyrosty (o 40-50 proc. - PAP) w przypadku Południowego Koncernu Energetycznego (PKE) rzeczywiście padają, w stosunku do cen płaconych w tym roku. Jeżeli górnicy mówią, że podnoszą cenę cennikowo o 30 proc., to w przypadku dużych, hurtowych klientów to jest wzrost znacznie wyższy" - powiedział PAP prezes grupy Tauron Dariusz Lubera.
Wcześniej prezes PKE z grupy Tauron, Jan Kurp, mówił, że uzasadniony wzrost cen węgla w przyszłym roku to ok. 20 proc. Wielu energetyków komentowało wówczas, że byłoby to zbyt dużo. "Dzisiaj to marzenie energetyki, żeby to było tyle, a nie więcej" - ocenił w poniedziałek Lubera.
Jego zdaniem, rozmowy o cenach węgla w przyszłym roku mogą nie zakończyć się do końca grudnia. Wówczas będą kontynuowane w przyszłym roku. Zdaniem Paprotnego, rozmowy przebiegają dobrze. Nie ujawnił jednak szczegółów.
Paprotny powiedział, że w przyszłym roku przy ustalaniu cen dla energetyki obowiązywać będzie wyłącznie cennik bazowy, bez rabatów, uzależnionych dotąd od ilości węgla, odbieranej przez danego klienta.
18 mln ton węgla z KW kupują trzej główni klienci - PKE, elektrownie grupy EdF i Polska Grupa Energetyczna.
"Jednym z najważniejszych problemów w rozmowach jest kwestia ilościowa - zapotrzebowanie energetyki jest znacznie wyższe, niż możliwości produkcyjne. Ilość węgla, jaką w swoich planach na rok przyszły Kompania przeznaczy dla energetyki, jest o kilka mln ton mniejsza od popytu" - wyjaśnił Paprotny.
Jak powiedział, KW, nie mogąc szybko zwiększyć wydobycia do potrzebnego poziomu, stoi przed strategicznymi decyzjami, czy sprzedać energetyce dodatkowe ilości węgla, przenosząc je z rynku pozostałych odbiorców, czy też nadal będzie obsługiwać także rynek rozproszony, kosztem zmniejszenia dostaw dla energetyki.
"W przyszłym roku na pewno sprzedamy do energetyki więcej niż w roku bieżącym, w sumie ok. 22-23 mln ton. Energetyka chciałaby jeszcze o 1-2 mln ton więcej" - powiedział wiceprezes KW.
Według niego, decyzja, na jaki rynek skierować węgiel, zależy przede wszystkim od porozumienia z energetyką co do jakości i cen węgla. Energetyka kupuje zwykle tańszy węgiel gorszej jakości. Skierowanie do tego sektora droższego i lepszego węgla, który dziś kupują drobni odbiorcy, oznaczałoby dalszy wzrost cen.
"Jeżeli energetyka zdecyduje się na zakup węgla wyższej klasy, wtedy możemy rozmawiać o zwiększeniu ilości. Naturalne jest, że cena rośnie wraz z jakością. To jednak nie podlega dyskusji. Problemem jest dopasowanie naszych możliwości podawczych do tego, co oni mogą technicznie zużyć" - uważa Paprotny.
Prezes KW Mirosław Kugiel poinformował, że kształtując cenę węgla dla energetyki Kompania bierze pod uwagę rosnące koszty produkcji węgla, swój minimalny zysk oraz ryzyko produkcyjne, szacowane na 8-10 proc. Zdaniem prezesa, cena węgla musi być odzwierciedleniem realnych kosztów KW, a te rosną. Jak mówił, na ten wzrost składają się m.in. podwyżki cen stali, prądu, podatków i opłat oraz wynagrodzeń.
Kugiel zaznaczył, że w pełnym koszcie energii elektrycznej, jaki ponosi jej odbiorca finalny ("na gniazdku"), udział węgla wynosi 18 proc.
Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska oceniła, że wpływ cen węgla na wielkość wzrostu cen energii elektrycznej w przyszłym roku będzie "znaczący", ale nie najbardziej istotny. Doniesienia o tym, że górnictwo chce 50-proc. podwyżki uznała za przesadzone. Wiceminister nie zamierza osobiście angażować się w negocjacje cenowe górnictwa i energetyki.
Kompania Węglowa jest największym polskim producentem węgla energetycznego
W ostatnich latach rocznie sprzedawała ponad 21 mln ton węgla energetycznego. Cena dla największych odbiorców to średnio ok. 150-160 zł za tonę węgla o określonych parametrach. Poprzednia podwyżka, na przełomie lat 2007 i 2008, wyniosła średnio 11 proc., choć lepszy jakościowo węgiel zdrożał więcej.
Obecnie ceny w relacjach górnictwa i energetyki ustalane są nie w odniesieniu do ton węgla, ale jego wartości energetycznej. Nieoficjalnie przedstawiciele PKE mówią, że - zgodnie z propozycją KW - w przyszłym roku koncern musiałby płacić 12 zł za gigadżula energii, wobec 8 zł obecnie. Dałoby to wzrost o 50 proc.