Zmiana prawa W 2009 roku Polska będzie miała 90-dniowe zapasy ropy, a do 2012 roku – 30-dniowe zapasy gazu. Zwiększenie obowiązkowych rezerw sprawi jednak, że ceny paliw wzrosną.

Sejmowa Komisja Gospodarki rozpoczęła wczoraj prace nad ustawą o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego. Jej uchwalenie umożliwi przystąpienie Polski do Międzynarodowej Agencji Energetycznej z siedzibą w Paryżu. Agencja, do której należą niemal wszystkie kraje OECD, pomaga swym członkom w czasie kryzysów paliwowych, a po zniszczeniu przez huragan Karina instalacji naftowych w Zatoce Meksykańskiej, w ramach pomocy wysłała do Stanów Zjednoczonych tankowce z ropą. Nowa ustawa określi, w jaki sposób w Polsce będzie się przeciwdziałać skutkom braku najważniejszych surowców energetycznych – gazu oraz ropy. Sprecyzowane zostaną procedury uruchamiania rezerw, większych niż obecnie. Benzyny będzie musiało wystarczyć na zaopatrzenie kraju przez 90 dni, natomiast gazu ziemnego – przez miesiąc. Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki uważają, że wprowadzenie nowych przepisów w życie podniesie bezpieczeństwo energetyczne kraju. – W ostatnich dniach okazało się, że nie ma potrzeby uruchamiania rezerw. I całe szczęście – powiedział wczoraj Piotr Naimski, wiceminister gospodarki. Resort jednak nie ukrywa, że dopiero zwiększenie obecnych zapasów pomoże bezpieczniej przetrwać podobny kryzys, do jakiego w sprawie o gaz doszło pomiędzy Rosją a Białorusią. Polska ma przystąpić do MAE w trzecim kwartale 2007 roku. Zostanie wówczas zobowiązana nie tylko do posiadania rezerw interwencyjnych, ale także tzw. środków ograniczenia popytu. Miałyby pozwolić na zmniejszenie zużycia produktów naftowych o 7 proc. w przypadku obniżenia dostaw ropy i produktów naftowych do państw MAE jako grupy; oraz o 10 proc. w przypadku obniżenia dostaw tych dostaw o co najmniej 12 proc. w stosunku do dostaw normalnych. Zupełną nowością jest wprowadzenie w nowych przepisach obowiązku magazynowania LPG. Do tej pory autogaz nie był paliwem strategicznym. Pomysłodawcy ustawi doszli jednak do wniosku, że stanowi on paliwo alternatywne dla benzyn silnikowych. Stąd wniosek, że zakłócenia w dostawach LPG mogą doprowadzić do zwiększonego zużycia benzyn silnikowych. Tworzenie zapasów będzie jednak bardzo kosztowne. Firmy muszą zbudować dodatkowe magazyny, a część paliwa, które do nich trafi, wycofać z obrotu. Wzrosną więc koszty ich działalności, które – jak należy oczekiwać – zostaną przerzucone na konsumentów. Szacunki wskazują, że benzyna może z tego powodu zdrożeć o ok. 7 groszy na litrze, gaz ziemny o 10-13 groszy, a LPG o 1,5 groszy.