Chodzi o ustawę o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego (re-use), nad którą od dwóch lat pracowało ministerstwo cyfryzacji. Nie trafił on do Sejmu w poprzedniej kadencji, mimo że implementuje dyrektywę 2013/37/UE, która powinna była zostać wdrożona do polskiego porządku prawnego do 18 lipca 2015 r. Za przyjęciem ustawy głosowało 432 posłów, przeciw - dwóch.

Podczas prac w komisjach przedstawiciele resortów cyfryzacji i środowiska zaproponowali zmiany, które ułatwią obywatelom dostęp do danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz Państwowego Instytutu Geologicznego. Do tej pory organizacje pozarządowe, niezależni badacze i przedsiębiorcy skarżyli się na ograniczenia i wysokie opłaty za udostępnianie danych meteorologicznych i hydrologicznych.

Dane meteorologiczne i klimatyczne mogą służyć prywatnym firmom np. do tworzenia zindywidualizowanych prognoz pogody np. dla rolników, co pozwala optymalizować opryski i inne prace rolnicze na danym obszarze. Ten rodzaj usług rozwija się dynamicznie np. w USA.

Oprócz otwarcia danych meteorologicznych nowe przepisy, które są uzupełnieniem ustawy o dostępie do informacji publicznej, mają także m.in. ułatwić ponowne wykorzystanie zasobów bibliotek, muzeów i archiwów. Pozwolą one np. przetwarzać - także dla celów komercyjnych - zdigitalizowane zdjęcia z I wojny światowej, obrazy Jana Matejki, skany archiwalnych dokumentów czy starych map.

Nowe przepisy koncentrują się na wykorzystywaniu gospodarczej wartości informacji sektora publicznego, które mają służyć jako materiał surowy dla rozwoju nowych produktów i usług. Choć nie nakładają one na administrację publiczną obowiązku digitalizacji zasobów, a jedynie obowiązek udostępnienia w takiej formie, jaka istnieje w chwili realizacji wniosku, to rząd ma nadzieję, że zachęcą one instytucje do digitalizowania swoich zbiorów i ułatwią też uzyskiwanie funduszy ze środków unijnych na ten cel.

Dodatkowo, choć udostępnianie danych publicznych do ponownego wykorzystania ma być - co do zasady - bezpłatne, w myśl ustawy muzea, archiwa i biblioteki będą miały możliwość pobierania wyższych opłat niż ograniczone do kosztów bezpośrednich (przewidziane dla pozostałych podmiotów zobowiązanych).

Udostępnianiu będą jednak podlegać tylko te informacje sektora publicznego, które nie są przedmiotem praw własności intelektualnej osób trzecich. Chodzi tu przede wszystkim o autorskie prawa majątkowe.

Według wyliczeń cytowanych w teście regulacyjnym do ustawy, na poziomie unijnym szacuje się, że wartość rynku opartego o udostępnioną informację publiczną to 32 mld euro w 2010 r. (ok. 0,25 proc. PKB); cały wpływ na gospodarkę (uwzględniając pozytywny wpływ na produktywność w innych obszarach) to ok. 143 mld euro w 2008 r.

W kontekście polskim, jak napisano w teście regulacyjnym, "możliwość wykorzystania informacji sektora publicznego to szansa dla przedsiębiorców, którzy chcą na ich podstawie stworzyć nowe produkty i usługi". "Głównym beneficjentem (...) będą firmy działające w sektorze kultury i kreatywnym. Jego wielkość w Polsce szacowana jest na ok. 4,8 proc. PKB, a liczba podmiotów na 173 tys. W ostatnich latach sektor sukcesywnie zwiększa swój udział w polskim PKB (z 4 proc. w 2009 r. do 4,8 proc. w 2013 r.)" - podkreślono.(PAP)

luo/ son/