Czarne złoto testuje granicę 30 dol. za baryłkę. Władze w Moskwie zaczynają się bać, że ceny ropy pozostaną niskie przez całe lata. Wciąż wysokie rosyjskie rezerwy mogą nie wytrzymać scenariusza przewidywanego przez ekspertów.
Co prawda wczoraj cena ropy Brent nieznacznie wzrosła, ale wciąż pozostaje na rekordowo niskim poziomie 31,67 dol. za baryłkę. O kursie przekraczającym 130 dol., który został osiągnięty u progu kryzysu finansowego w 2008 r., nikt już nie marzy. Gorzej z punktu widzenia Kremla, gdyż średnioroczny poziom 82 dol., przy którym bilansuje się tegoroczny budżet, coraz bardziej wygląda na nieosiągalny.
– Nie powinniśmy się bać, że cena spadnie do 20 czy 15 dol., bo według logiki rynków im bardziej zmaleje dziś, tym większe prawdopodobieństwo jutrzejszego odbicia. Największe ryzyko dotyczy możliwości, że niewysokie ceny przetrwają przez lata lub dziesięciolecia – mówił wczoraj minister rozwoju gospodarczego Rosji Aleksiej Ulukajew. W pierwszym wariancie tania ropa to jedynie element wieloletniego cyklu wahań cen. W tym drugim – nowa normalność.
– Wziąwszy pod uwagę znaczne zapasy ropy na świecie, nie powinniśmy oczekiwać wzrostu cen – tłumaczył szef resortu finansów Anton Siłuanow. Tak obaj ministrowie odnieśli się m.in. do korygowanych w dół oczekiwań międzynarodowych analityków. Średnia z zamówionych przez „The Wall Street Journal” prognoz 12 banków co do przeciętnej ceny ropy Brent w 2016 r. mówi o 50 dol. za baryłkę. To o pięć dolarów mniej niż średnia z grudniowych prognoz.
Z kolei Citigroup, Goldman Sachs i Morgan Stanley spodziewają się wkrótce przebicia psychologicznej bariery 30 dol. i przetestowania kolejnej granicy 20 dol. Przyczyny spadków są dwojakie. Chodzi zwłaszcza o malejący impet wzrostu gospodarczego w Chinach oraz spadki na tamtejszych giełdach. Każde tąpnięcie w Szanghaju wpływa na konsumpcję ropy naftowej. W podbiciu cen nie pomaga też rekordowo silny dolar. W ciągu roku waluta USA zyskała wobec euro 7,8 proc.
Rosyjskie „Wiedomosti” napisały, że rząd, rozpatrując różne scenariusze, przygotowuje się do trzech wariantów, gdzie cena osiąga odpowiednio 25, 35 i 45 dol. za baryłkę. Niemal pewne są 10-proc. cięcia budżetowe, które nie powinny objąć pensji w budżetówce ani – co ważne – resortu obrony. Władze tymczasem robią dobrą minę do złej gry. Prezydent Władimir Putin w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda” powiedział, że w niskich cenach ropy są też plusy. – Obniżenie dochodów z ropy i gazu uzdrawia gospodarkę. Za petrodolary można kupić wszystko, co prowadzi do destymulacji rozwoju, zwłaszcza w branżach wysokotechnologicznych – mówił.
Według MFW Rosja – obok Brazylii, Ekwadoru, Grecji i Wenezueli – będzie w tym roku jednym z pięciu państw świata, które muszą się liczyć z recesją. Z drugiej strony przez lata wysokich cen surowców zbudowała sporą poduszkę bezpieczeństwa, którą może wykorzystać – i wykorzystuje – do łagodzenia szoku. Rezerwy walutowe w 1,5 roku zmalały wprawdzie o 100 mld dol., ale ich obecna wartość, 370,2 mld dol., wciąż daje im szóste miejsce na świecie po Chinach, Japonii, Arabii Saudyjskiej, Szwajcarii i Tajwanie.