W najbliższych tygodniach ma dojść do ostatecznych negocjacji w sprawie sprzedaży przez Unicredit części Banku BPH amerykańskiemu GE. Jeśli nie dojdzie do transakcji, ogłoszony zostanie nowy przetarg, który opóźni fuzję Pekao i Banku BPH.

Ozakup części Banku BPH, tzw. mini-BPH lub BPH-200, starało się kilka dużych międzynarodowych grup finansowych. Wyłączność na negocjacje otrzymała 27 kwietnia finansowa część amerykańskiej grupy General Electric.
- Amerykanie naciskają na Włochów, by obniżyli cenę, ale to bardzo mało prawdopodobne. Zbliża się przełom transakcji, a jeśli nie dojdzie do kompromisu, zawsze można ogłosić nowy przetarg - mówi GP osoba zbliżona do włoskiego Unicredit.
Unicredit, który w Polsce ma większościowe udziały w drugim i trzecim banku na rynku - Pekao i BPH, zostało przez rząd polski zmuszone do podzielenia Banku BPH i sprzedaży marki i 200 oddziałów. To, co pozostanie z Banku BPH, ma zostać połączone z Bankiem Pekao i w ten sposób powstanie największy bank w Polsce. Unicredit liczy, że uda się to przeprowadzić do końca 2007 roku. Włosi nie chcą komentować przedłużającej się transakcji sprzedaży Banku BPH-200, której wartość analitycy szacują na 1-1,5 mld euro.
- Nie możemy się oficjalnie odnieść do ceny. Ostateczny termin podamy, jeśli dojdziemy do porozumienia (z GE - red.) - mówi Alessandro Profumo, prezes grupy Unicredit.
Dodaje, że rozważane jest przeprowadzenie rebrandingu Pekao na markę Unicredit.
- Decyzje nie zapadły, jeszcze nie jesteśmy gotowi w Polsce - mówi Profumo.
Wśród planów grupy jest także wejście na warszawską giełdę. By do tego doszło, trzeba by zamknąć transakcję sprzedaży BPH-200. To niezbędne także do otrzymania zgody nadzoru bankowego na fuzję Pekao i części Banku BPH. Włosi złożyli pierwszy wniosek w styczniu i nadal czekają na decyzję nadzoru.
Osoby związane z Pekao mówią także, że jeżeli do końca października nadzór nie wyda zgody, to możliwy jest taki scenariusz, że zamiast dzielić Bank BPH i sprzedawać jego część, Pekao na początku wchłonie cały Bank BPH i dopiero potem sprzedana zostanie marka BPH wraz 200 placówkami.
To nie koniec problemów. Włosi muszą się uporać z kolejnymi trudnościami prawnymi. W żadnym kraju Unii nie przeprowadzono bowiem podziału banku. W Polsce specjalnie dla tej transakcji znowelizowano prawo bankowe, ale brakuje regulacji, która umożliwia przeprowadzenie wezwania do sprzedaży reszty akcji BPH na giełdzie po cenie oddającej wartość podzielonego banku. Według obowiązujących zasad nabywca BPH-200 po przekroczeniu progu 66 proc. głosów na WZA Banku BPH będzie musiał ogłosić wezwanie na resztę akcji spółki. To oznaczałoby, że nabywca BPH-200 poza kwotą nabycia tej spółki musiałby wydać około 2 mld euro na wykup akcjonariuszy mniejszościowych Banku BPH.
- Notowanie Unicredit w Warszawie, który jest gestem w kierunku polskiego rynku, musi iść w parze z wyklarowaniem tych wątpliwości. Włosi są zdziwieni postawą polskich władz, które po tym, jak wymusiły taką konstrukcję przeprowadzenia fuzji, nie chcą zająć się tymi kwestiami prawnymi - mówi rozmówca GP.
ZE STRONY PRAWA
W tajnej umowie między Unicredit i Skarbem Państwa, którą ujawniła GP jest zapis, z którego wynika, że w przypadku niezawinionych przez włoskiego inwestora okoliczności, np. w sytuacji braku zgodny KNB na przeprowadzenie podziału Banku BPH, zostanie zastosowany drugi wariant czyli nastąpi połączenie Pekao i Banku BPH, a następnie sprzedaż wyodrębnionego mini BPH.
KUBA KURASZ