Mieszkania i domy zdrożeją w 2007 roku średnio o 10–15 proc. Styczeń i luty pokazały, że ceny zaczęły wyraźnie się stabilizować.

Wzrost cen mieszkań w wielu miastach wyraźnie przyhamował – ta informacja Gazety Prawnej zapewne ucieszy osoby planujące inwestycję w mieszkanie. Oznacza ona, że po bardzo gorącym 2006 roku, kiedy na niektórych rynkach mieszkania podrożały o 50, 70, a nawet 100 proc., rynek mieszkaniowy się uspokaja. Można nawet odnieść wrażenie, że obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym nieco zaskoczyła agencje nieruchomości. – W niektórych miejscach Warszawy, np. w Wilanowie, ceny nawet się zatrzymały. Liczba chętnych do kupna mieszkania nie zmniejsza się, ale klienci nie podejmują pochopnych decyzji. W ubiegłym roku, z obawy przed dalszym gwałtownym wzrostem cen, sprzedawało się praktycznie wszystko, i to po zupełnie nieuzasadnionych cenach – mówi Katarzyna Cyprynowska z agencji nieruchomości Metrohouse. Mniej emocji widać też na mniejszych rynkach. – Z początkiem roku w Koszalinie apetyty sprzedających na uzyskanie wysokich cen ze sprzedaży nieruchomości były bardzo duże. Rynek natomiast zareagował przystopowaniem. Ruszyło też kilkanaście nowych inwestycji deweloperskich. Oferty deweloperów też były – jak na koszaliński rynek, mocno wyśrubowane i dochodziły do 4 tys. zł za 1 mkw., ale błyskawicznie zjechały do poziomu 3,5-3,7 tys. zł za 1 mkw. – mówi Tomasz Galicki z koszalińskiej agencji Ankam. Jego zdaniem ciekawy będzie przyszły rok, ponieważ zwiększy się podaż budowanych obecnie mieszkań i ceny mogą nawet spaść, zwłaszcza na rynku wtórnym.

Grunt i materiał w górę

Mimo że rynek nieruchomości stabilizuje się, wielu sprzedających próbuje jeszcze windować ceny. I nadal znajduje kupujących. Wyraźnego wzrostu cen można spodziewać się też w miastach, które dopiero niedawno weszły w fazę dynamicznego rozwoju. – Na przykład we Wrocławiu średnie ceny mieszkań nie osiągnęły jeszcze poziomu 8 tys. zł za mkw., tak jak w Krakowie czy Warszawie. Dlatego to miasto, jak i inne dynamicznie rozwijające się aglomeracje, np. Łódź, będą pod względem cen doganiać czołówkę – uważa Radosław Machnik z agencji Nieruchomości Północ.

Złe prawo winduje ceny

Na wysokie ceny mieszkań wpływ ma nie tylko popyt, ale też inne czynniki, przede wszystkim koszt zakupu gruntu. Brak planów miejscowych zagospodarowania przestrzennego powoduje, że uzbrojonych i przygotowanych do inwestycji gruntów brakuje. A to winduje ceny. Według prognoz GP działki budowlane podrożeją w tym roku średnio o około 20 proc. Rosną też ceny materiałów i usług budowlanych. Główną przyczyną jest drożejąca energia i transport. Firmy z tej branży odrabiają też straty z lat poprzednich, kiedy sektor budowlany znajdował się w zapaści. GP szacuje, że materiały budowlane zdrożeją w tym roku o 10-15 proc. Najwięcej, bo aż o 40 proc., podrożeją wyroby stalowe. Podwyżek rzędu 20 proc. należy spodziewać się na wyroby ocieplające, ścienne i beton komórkowy.



SZERSZA PERSPEKTYWA


UNIA. Przyspieszenia tempa wzrostu cen nieruchomości doświadczyły wszystkie kraje, które przystąpiły do Unii Europejskiej. Wyjątkiem jest Austria. Na przykład w Portugalii i Hiszpanii w dwa lata po akcesji ceny mieszkań poszły w górę o 70-80 proc. W Finlandii wzrost cen mieszkań wyniósł około 20 proc., a w Wielkiej Brytanii i Irlandii około 10 proc.