Na początku roku część podmiotów wykonujących zamówienia publiczne może zażądać renegocjacji umów. Podstawą do tego będzie zmiana płacy minimalnej.
Płaca minimalna brutto wzrośnie o 70 zł / Dziennik Gazeta Prawna
Wchodząca w życie 19 października nowelizacja ustawy – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2014 r. poz. 1232) wprowadza długo oczekiwane przez przedsiębiorców klauzule waloryzacyjne. Przy kontraktach dłuższych niż 12 miesięcy zamawiający będą musieli określać zasady waloryzacji wynagrodzenia na wypadek zmiany stawki podatku VAT, wysokości minimalnego wynagrodzenia czy składki na ubezpieczenia społeczne.
Zasada ta będzie dotyczyć przetargów wszczynanych po 18 października. W już realizowanych umowach – a także tych co do których przetargi już trwają – z oczywistych względów klauzule waloryzacyjne nie mogły się znaleźć. Okazuje się jednak, że nawet ci wykonawcy będą mogli domagać się wyższej zapłaty. Wynika to z przepisów przejściowych, a konkretnie z art. 4 ustawy nowelizującej. Zgodnie z nim w razie zmiany stawki podatku VAT, wysokości minimalnego wynagrodzenia czy składki na ZUS wykonawcy mogą się zwrócić o przeprowadzenie negocjacji w sprawie zmiany wynagrodzenia.
– Przepis ten dotyczy tylko pewnej grupy wykonawców i pewnego rodzaju kontraktów. Wysokość wynagrodzenia minimalnego musi mieć wpływ na koszty wykonania zamówienia – tłumaczy Robert Zugaj, adwokat z kancelarii JZP Jarosz-Zugaj, Ziaja-Pisula, Zugaj.
– A zatem istotny koszt realizacji zamówienia publicznego musi być w takim przypadku oparty właśnie na minimalnym wynagrodzeniu zatrudnianych przez wykonawcę pracowników. Po drugie zaś w grę wchodzą wyłącznie umowy zawarte na okres dłuższy niż 12 miesięcy – podkreśla ekspert.

Zalewu nie będzie

Pierwsza przesłanka do renegocjacji umów spełni się z początkiem 2015 r., kiedy wejdą w życie przepisy zmieniające minimalne wynagrodzenie, podwyższając je z 1680 zł do 1750 zł brutto. To wystarczy, by firmy będące w trakcie realizacji dłuższych niż rok kontraktów zgłosiły się do zamawiających z prośbą o wyższą zapłatę.
– Część przedsiębiorców z branży usługowych, w których koszty pracy stanowią podstawowy czynnik cenotwórczy, z pewnością będzie próbowało skorzystać z tej możliwości – przewiduje Marek Kowalski, ekspert Konfederacji Lewiatan i prezes Polskiej Izby Gospodarczej Czystości.
– Kalkulują oni swe marże nierzadko na poziomie niższym niż pięć procent. Wzrost kosztów o jeden czy nawet pół procenta może więc dla nich mieć niebagatelne znaczenie – tłumaczy.
Każda ze stron umowy może zwrócić się o negocjacje w ciągu 30 dni od wejścia w życie regulacji powodujących zmianę. Firmy będą więc miały na to czas do końca stycznia.
Fali żądań raczej jednak nie należy się spodziewać. Nie tylko dlatego, że wykonawcy będą musieli wykazać, jak zmiana minimalnego wynagrodzenia odbiła się na ich sytuacji.
– Przepis uprawnia i wyłącznie do zwrócenia się o przeprowadzenie negocjacji. Tym samym zamawiający nie ma obowiązku, aby ewentualne żądanie podwyższenia wynagrodzenia uwzględnić. Mając na uwadze, że większość zamawiających obowiązuje bud- żet, plan finansowy, w których środki wyliczone są co do grosza, to pozytywne zakończenie takich negocjacji wydaje mi się mało realne – uważa Robert Zugaj.
Bez opisywanej regulacji zmiana umowy nie byłaby możliwa nawet, gdyby urzędnicy się na to zgodzili i znaleźli dodatkowe środki. Art. 144 p.z.p. zabrania bowiem takich zmian, chyba że przewidziano je już w specyfikacji.

Rozwiązanie umowy

Przepis przejściowy miał stanowić zabezpieczenie przed skutkami nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1442 ze zm.), nad którą kończy pracę Sejmu. Jej celem jest poprawa sytuacji osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. Dzisiaj w przypadku kilku umów-zleceń zawieranych z jedną osobą pracodawcy odprowadzają składki do ZUS od wybranej umowy. Zgodnie z projektem będą one odprowadzane od wszystkich konkretów, przynajmniej do wysokości płacy minimalnej. Oznaczać to będzie, że niektórym firmom w trakcie realizacji kontraktów koszty pracy mogą wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent. A to groziłoby plajtą.
– Akceptujemy oskładkowanie umów-zleceń. Nie można jednak dopuścić do sytuacji, że koszty tego poniosą jedynie przedsiębiorcy. Zwłaszcza że część z nich nie będzie miała wyjścia i obniży wynagrodzenia. W efekcie najwięcej stracą ci, którzy mieli zyskać – ostrzegał już wiele miesięcy temu na łamach DGP Marek Kowalski.
Zastrzeżenia zgłaszane przez przedsiębiorców znalazły zrozumienie posłów. Wprowadzili oni do projektu poprawkę wydłużającą vacatio legis. Zmiany w ozusowaniu umów śmieciowych mają wejść w życie 1 stycznia 2016 r.
To jednak nie rozwiąże problemów umów wieloletnich. Podobnie jak przepis przejściowy w nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych. Co z tego, że firmy będą mogły zwrócić się o renegocjowanie ceny, skoro zamawiający nie będzie musiał się na to zgodzić.
Rozwiązaniem ma być inna poprawka zaproponowana podczas prac w podkomisji stałej do spraw rynku pracy. Zgodnie z nią do 1 marca 2016 r. przedsiębiorcy realizujący publiczne kontrakty będą mogli się zwrócić o waloryzację cen. A jeśli zamawiający się na to nie zgodzą, wykonawcom będzie wolno zerwać umowy z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia.