Górnicy chcą łączenia kopalń węgla kamiennego. Eksperci rządowi proponują za to program dobrowolnych odejść. Przez 3 godziny związkowcy rozmawiali w Warszawie z premierem Donaldem Tuskiem.

Po spotkaniu Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, przekonywał dziennikarzy, że najważniejsze jest teraz łączenie spółek węglowych dostarczających surowiec energetyce. Jak dodał, dzięki konsolidacji będa one mogły bezpośrednio nim handlować, przez co uda się ominąć pośredników. Jak dodał, ta propozycja spotkała się z zainteresowaniem premiera i rządu, co dobrze rokuje na przyszłość.

Związkowcy proponują, by konsolidacja dotyczyła Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu Węglowego i Węglokoksu. Tylko ta pierwsza spółka zatrudnia 54 tysiące osób i jest największym producent węgla kamiennego w Unii.

Po spotkaniu premier nie rozmawiał z dziennikarzami. Dominik Kolorz poinformował, że strona rządowa mówiła o redukcji zatrudnienia w górnictwie, między innymi o programie dobrowolnych odejść. W ocenie Kolorza nie byłyby one "wcale takie dobrowolne". Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności zaznaczył, że w związku ze wstępnym przyjęciem koncepcji konsolidacji sektora nie ma mowy o jakichkolwiek redukcjach zatrudnienia i likwidacjach kopalń.

Następne spotkanie związkowców z premierem zaplanowano najwcześniej za miesiąc.

Pod koniec lipca Ministerstwo Gospodarki poinformowało, że w tylko ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku na hałdach pozostawało 8 milionów ton niesprzedanego węgla, a branża odnotowała 631 milionów złotych straty. I to w sytuacji, gdy kopalnie zmniejszają wydobycie Do końca maja górnicy uzyskali 29 mln ton surowca, czyli o 6 procent mniej niż w tym samym okresie w zeszłym roku. Dodatkowo w ciągu pierwszych pięciu miesięcy Polacy sprowadzili prawie 5 milionów ton węgla, z czego 68% z Rosji.