Dwa dni temu premier deklarował,że nie wyobraża sobie, by Andrzej Parafianowicz był nadal wiceprezesem PGNiG. Dziś w tej sprawie zbiera się Rada Nadzorcza koncernu.

Parafianowicz to jeden z negatywnych bohaterów afery podsłuchowej. Na taśmach ujawnionych przez "Wprost" były wiceminister finansów obiecał, że zajmie się kontrolą skarbową żony Sławomira Nowaka.

Donald Tusk przedwczoraj dopytywany przez dziennikarzy przyznał na konferencji prasowej, że w sprawie Parafianowicza to nie do niego należy decyzja. Gdyby jednak tak było, wiceprezes PGNiG nie pełniłby już swojej funkcji. "Nie jestem oczywiście prezesem PGNiG, ale w tej sytuacji nie wyobrażam sobie, aby mógł Parafianowicz kontynuować pracę w tak poważnej spółce". - stwierdził premier.

Sam Andrzej Parafianowicz w specjalnym oświadczeniu napisał, że jako członek zarządu PGNiG SA nigdy nie naruszył interesów spółki i nie ujawnił żadnych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Dotyczy to też- według niego- postępu prac przy budowie gazoportu. Koncern gazowy w ponad 70 procentach należy do Skarbu Państwa.

W nagraniach opublikowanych przez "Wprost" Parafianowicz tłumaczy, że umowa na budowę terminalu z włoskim koncernem Saipem podpisana w 2010 roku ogranicza wpływ inwestora na tempo prac, bo podpisywano "niekorzystne umowy", co pozwala włoskiej firmie bezkarnie opóźniać prace. Pierwotnie terminal miał być uruchomiony w czerwcu 2014 roku, teraz mówi się o rocznym opóźnieniu, a jak twierdzi Parafianowicz - pojawia się też rok 2017.

Ostatnio minister gospodarki, wicepremier Janusz Piechociński poinformował, że terminal LNG w Świnoujściu będzie uruchomiony komercyjnie na przełomie maja i czerwca 2015 roku, już jesienią tego roku rozpoczną się testy.

Pierwotnie gazoport miał być gotowy w czerwcu tego roku.