Rosja zamknęła granice dla unijnej wieprzowiny z powodów politycznych. Tak uważają polscy producenci i eksporterzy żywności przebywający w Moskwie na targach „ProExpo”. W ich opinii rosyjskie służby nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego nie mają żadnych podstaw, aby twierdzić, że w krajach Unii Europejskiej może wybuchnąć epidemia afrykańskiego pomoru świń.

Właśnie ta groźna choroba świń stała się dla Rosji pretekstem do zamknięcia granic, dla unijnych transportów wieprzowiny i nabiału. Przebywająca w Moskwie szefowa Krajowej Izby Gospodarczej Bożena Wróblewska stwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem, że nie rozumie decyzji rosyjskich władz i uważa ją za zbyt restrykcyjną.

W jej ocenie ograniczenia wprowadzone przez Federalną Służbę Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego „mają podłoże polityczne”. „To zbyt wysoka kara za dwa martwe dziki znaleziona na Litwie” - dodała Wróblewska. Uczestniczący w moskiewskich targach „ProExpo” przedsiębiorcy z krajów Unii Europejskie twierdzą, że Moskwa mogła w ten sposób zareagować na działanie jakie, wbrew rosyjskim interesom, Unia Europejska podejmuje na Ukrainie.