Każdy miesiąc pokazywał, że spadki dochodów są dramatyczne. PiS krytycznie ocenia rządową zapowiedź nowelizacji budżetu i przypomina, że ostrzegał przed wpisywaniem do ustawy nierealistycznych założeń.

To, że sytuacja jest krytyczna było wiadomo dużo wcześniej - podkreśliła wiceprezes PiS Beata Szydło. Posłanka powiedziała, że w ubiegłym roku nie zostały zrealizowane dochody podatkowe w wysokości ponad 13 miliardów złotych i mimo to, przygotowując tegoroczny budżet rząd założył, że te dochody będą jeszcze większe. Jej zdaniem, doszliśmy do momentu, w którym każde wyjście z sytuacji jest złe. Rząd porównała do "bankrutów, którzy na ślepo próbują znaleźć wyjście z sytuacji".

Wiceprezes PiS nie ma wątpliwości, że nowelizacja budżetu uderzy w podatników, bo inaczej musiałoby to oznaczać, że w budżecie zaplanowano wydatki, które nie są konieczne i ważne. Według Beaty Szydło, cięcia w wydatkach inwestycyjnych spowodują jeszcze większe spowolnienie gospodarcze. Jeśli cięcia będą w wydatkach socjalnych, to także uderzą przeciętnych Polaków.

Posłanka PiS podkreśliła, że każda próba manipulacji przy budżecie czy przy progach ostrożnościowych jest złym sygnałem, bo oznacza zgodę na kolejne, przesunięte w latach zadłużanie się. Zarzuciła rządowi brak wizji tego jak powinny być realizowane finanse publiczne. "Kreatywna księgowość jak widać nie wystarczyła" - dodała w rozmowie z dziennikarzami.

Jeszcze przed konferencją premiera i ministra finansów stan finansów publicznych skomentował Jarosław Kaczyński. Na konferencji prasowej w siedzibie partii powiedział, że sytuacja finansów publicznych jest fatalna. Według prezesa PiS, rząd się nieustannie myli jeśli chodzi kwestie finansów publicznych, nieustannie oszczędza, deficyt się zwiększa a w tej chwili "znów się to wszystko zawala".

Prezes PiS sformułował pytanie: "Jak długo Polska może bez jakichś zupełnie niszczących szkód znosić rządy bankrutów, nieudaczników, ludzi, którzy zupełnie nie potrafią rządzić?" Wyjaśnił, że pytanie to kieruje do wszystkich formacji politycznych, które są w Sejmie i biorą odpowiedzialność za rujnowanie naszego kraju.

Jarosław Kaczyński przypomniał, że do wyborów w terminie konstytucyjnym zostały jeszcze dwa lata. Przyznał, że PiS bardzo by się ucieszył gdyby inne partie - opozycyjne a może i PSL - uznały, że "jednak coś z tym trzeba zrobić". Poinformował jednocześnie, że PiS nie będzie składał kolejnego wniosku o konstruktywne wotum nieufności. W sierpniu rząd ma przedstawić projekt nowelizacji tegorocznego budżetu.