Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska oceniła, że zakończenie bez kompromisu szczytu UE w sprawie unijnego budżet na lata 2014-20 spowoduje, że nasz kraj zacznie wydawać pieniądze z nowej perspektywy najwcześniej pod koniec 2014 roku.

"Jesteśmy w trakcie ostrych przygotowań do następnego budżetu i te moje nadzieje, że po tym szczycie, jeśli byłaby decyzja (zatwierdzająca budżet - PAP) to druga połowa 2014 roku wchodzi w grę, już teraz znikają. Teraz mówimy już o końcówce 2014 roku, że wtedy będzie można rzeczywiście zacząć wydawać pieniądze z następnego budżetu" - powiedziała dziennikarzom w poniedziałek Bieńkowska.

Szczyt UE zakończył się w piątek brakiem porozumienia ws. nowego budżetu UE, ale przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zapewniał o "dużym potencjale zgodności" i szansach na dojście do porozumienia na początku przyszłego roku.

Dla Polski obecna propozycja budżetu przewiduje o 1,5 mld euro mniej w ramach funduszy spójności, co oznacza, że Polska mogłaby otrzymać w ciągu siedmiu lat ok. 72,4 mld euro. To wciąż więcej niż przypada w obecnym budżecie na lata 2007-13 (prawie 68 mld euro).

Jak podkreśliła minister, dla Polski najważniejsze jest jak najszybsze przyjęcie nowej perspektywy finansowej UE, aby rozpocząć przygotowania do wdrożenia nowych programów unijnych na lata 2014-2020.

"Ja jestem optymistką i jestem przekonana, że ten budżet będzie ustalony" - zaznaczyła Bieńkowska.

Według niej w negocjacjach budżetowych Polska powinna jak największą wagę przywiązywać do polityki spójności, bo są to "pieniądze, które robią następne pieniądze i przynoszą podatki".

Bieńkowska dodała, że Polska może być "świetnym adwokatem polityki spójności". "My jesteśmy największym widocznym przykładem tego, że ta polityka spójności działa" - podkreśliła.

Odnosząc się do wspólnej polityki rolnej UE minister rozwoju regionalnego oceniła, że zajmują się nią "bardzo dogłębnie Francuzi, oni jej krzywdy nie dadzą zrobić".

"Oczywiście musimy trzymać rękę na pulsie, mówiąc o tym, że dopłaty dla rolników w takiej formie, jak do tej pory, powinny dochodzić do tej średniej, która obowiązuje w Europie. Nie może być tak, że jedna część ma dopłaty niższe, niż inna część Europy" - zaznaczyła.

Dodała, że Polsce - jak to przedstawiał premier Donald Tusk podczas unijnego szczytu - zależy na jak największej kwocie pieniędzy w nowej perspektywie UE, w ramach zarówno polityki spójności, jak i wspólnej polityki rolnej.