Powołany do życia w poniedziałek fundusz EMS to rozwiązanie, na które trzeba będzie jeszcze zaczekać, blokowane częściowo przez kraje o najwyższych ratingach w UE. A to może sprawić, że "nie ugasi ono szalejących już pożarów" - ocenia we wtorek "Le Soir".

Interwencja EMS będzie możliwa dopiero jako ratunek ostatniej instancji, gdy zarówno sektor prywatny jak i poszczególne państwa nie będą w stanie rozwiązać swych kryzysów. Innymi słowy - tłumaczy "Le Soir" - nie ma mowy, "według grupy potrójnego A, o gaszeniu przy pomocy EMS szalejących już pożarów". Stanowisko klubu AAA "stanowi krok wstecz" we wcześniejszych ustaleniach eurogrupy - mówi w rozmowie z dziennikiem anonimowy dyplomata.

Ministrowie finansów strefy euro zainaugurowali w poniedziałek w Luksemburgu działalność Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, funduszu ratunkowego dla krajów unii walutowej, który będzie mógł nie tylko udzielać pożyczek rządom, ale z czasem też skupować obligacje i wspierać banki.

Jednak belgijski dziennik we wtorkowym komentarzu podaje w wątpliwość szansę na szybkie wdrożenie mechanizmów finansowych, dzięki którym EMS miał uratować kraje dotknięte kryzysem. "Radość co do efektywności tego wspaniałego instrumentu (...) jest bardzo przedwczesna" - napisał "Le Soir".

Jego zdaniem niejasne jest, jak w praktyce zadziała mechanizm, którego twórcy nie mogą się do końca dogadać w sprawie metod jego działania. Za kolejną porcję nieporozumień w tej sprawie odpowiada "nowy klub" w Europie, bardzo wpływowy, a składający się z krajów o najwyższych notach (AAA) agencji ratingowych: Niemiec, Holandii i Finlandii. Ogłosiły one, że EMS będzie mógł interweniować tylko w przypadku nowych akcji ratunkowych podejmowanych na rzecz państw lub bezpośredniego dekapitalizowania banków.

Na zdecydowane kroki mające ugasić kryzys strefy euro trzeba będzie więc zaczekać. Zwłaszcza, że również Niemcy grają na zwłokę w sprawie wprowadzenia w życie europejskiego nadzoru finansowego, a to nieodzowny warunek uruchomienia pomocy z EMS na dofinansowanie banków oraz skup obligacji - podkreśla "Le Soir".

I choć na pierwszej stronie gazeta nazywa EMS "stałym i strategicznym instrumentem", który będzie mógł rekapitalizować banki strefy euro, w komentarzu dodaje: "Stałym na pewno. Czy efektywnym, to się dopiero okaże" (PAP)

fit/ cyk/ kot/