Projekt budżetu Grecji na 2013 rok, złożony w poniedziałek w parlamencie, przewiduje, że gospodarka kraju skurczy się o 3,8 procent. Będzie to już szósty z kolei rok spadku gospodarczego.



Projekt budżetu na 2013 rok, złożony w poniedziałek w greckim parlamencie, oznacza dla pogrążonej w kryzysie zadłużenia Grecji dalszy ciąg recesji i kolejne posunięcia oszczędnościowe. Związki zawodowe zapowiadają strajki.

Rząd przedstawił projekt budżetu po rozmowach ministra finansów Jannisa Sturnarasa z inspektorami trojki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy), od których opinii zależy przekazanie Grecji kolejnej transzy drugiego pakietu ratunkowego, bez której kraj musiałby zbankrutować.

Projekt budżetu przewiduje, że gospodarka kraju skurczy się w przyszłym roku o 3,8 procent. Będzie to już szósty z kolei rok spadku gospodarczego.

Projekt zakłada deficyt budżetowy wysokości 4,2 proc. PKB; prognoza deficytu na rok bieżący mówi o 6,6 proc. PKB.

Dług publiczny Grecji wyniesie w przyszłym roku 346,2 miliarda euro, czyli 179,3 proc. PKB. Bezrobocie wzrośnie do 24,7 proc. z 23,5 proc. w tym roku.

Nadwyżka budżetowa po odliczeniu obsługi zadłużenia ma wynieść 1,1 proc.; byłby to pierwszy pozytywny bilans od 2002 roku.

Nowe przedsięwzięcia oszczędnościowe mają zostać przegłosowane w parlamencie przed szczytem UE 18-19 października, na którym Grecja ma oficjalnie poprosić o dwa dodatkowe lata na przystosowanie budżetu.

Rząd zadłużonej Grecji przygotowuje plan zmniejszenia wydatków budżetowych o ponad 11,5 mld euro w latach 2013-2014. Od przyjęcia tego planu UE i MFW uzależniają wypłacenie kolejnej transzy pakietu ratunkowego, wynoszącej 31,5 mld euro. W przypadku decyzji odmownej Grecja musiałaby ogłosić niewypłacalność.

Reakcją na plany oszczędnościowe rządu są strajki i demonstracje, organizowane głównie w Atenach, ale także w innych greckich miastach. Po ogłoszeniu projektu przyszłorocznego budżetu sekretarz generalny centrali związkowej GSEE (sektor prywatny) Nikos Kiucukis zapowiedział kolejne 24-godzinne strajki w tym miesiącu. "Nie mamy innej opcji. Nie możemy siedzieć bezczynnie" - podkreślił.

Natomiast analitycy są zdania, że założenia przyszłorocznego budżetu są i tak zbyt optymistyczne, biorąc pod uwagę powolne tempo greckich reform i słabnącą gospodarkę całej strefy euro - wskazuje Reuters.

"Możliwe, że cele budżetowe nie zostaną osiągnięte z powodu głębszej recesji, którą spowodują cięcia wydatków i z powodu miemożności zrealizowania założeń prywatyzacyjnych" - cytuje Reuters przedstawiciela banku Marfin Egnatia, Ksenofona Damalasa.