Europejska prasa zareagowała pozytywnie na wyniki wyborów w Grecji, oceniając, że zwycięstwo konserwatystów Antonisa Samarasa stwarza szanse na opanowanie kryzysu. Komentatorzy zgodni są co do tego, że przyszłość Grecji znajduje się w rękach Niemiec.

Brytyjski "The Times" pisze w poniedziałek, że chociaż Grekom udało się w niedzielnym głosowaniu uniknąć politycznej blokady, to nadal nie wiadomo, czy na dłuższą metę ich kraj pozostanie w strefie euro. "Wybory odbyły się co prawda w Grecji, jednak o przyszłości kraju zadecydują Niemcy" - ocenia komentator konserwatywnej gazety, zwracając uwagę, że niepewność co do rzeczywistych zamiarów Berlina stanowi poważne obciążenie dla europejskiej gospodarki. Program oszczędnościowy kanclerz Angeli Merkel nie tylko nie poprawił sytuacji, ale często wręcz ją pogorszył - czytamy. "Grecy zagłosowali, teraz ruch należy do pani Merkel, która powinna zabrać się za współkształtowanie sytuacji po wyborach" - czytamy w "The Times".

O decydującej roli Niemiec w greckim kryzysie pisze także włoska "La Repubblica". "Niemcom trudno będzie teraz (po wyborach) mówić nadal tylko +Nie+" - wyrokuje komentator. Największe niebezpieczeństwo włoska gazeta upatruje w przekonaniu niemieckich elit, że "najgorsze jest już za nami i że jest jeszcze dużo czasu". 28 czerwca podczas szczytu UE zadaniem innych przywódców UE będzie uświadomienie Angeli Merkel, że nie ma już czasu. "Nie będzie to łatwe, jednak na porażkę nie można sobie pozwolić" - komentuje "La Repubblica".

Szwedzki "Aftonbladet" opowiada się za renegocjacją warunków pomocy dla Grecji, pisząc, że jest to "w interesie całej Europy". "Przyszły rząd będzie miał ograniczone pole manewru i słaby mandat. Dopóki Europa, a przede wszystkim Angela Merkel, broni dotychczasowej polityki, tak długo grecki rząd nie będzie w stanie rozwiązać problemów".

Słowacki "Sme" pisze z uznaniem, że Grecy zrozumieli, iż mogą udając obrażonych wybrać ekstremistów z lewa i prawa, ale ich długi pozostaną nadal nieuregulowane. "Gdy w maju potraktowali głosowanie jako protest, rynki i turyści odwrócili się od nich" - czytamy w gazecie. "Sme" dodaje, że także Europa nauczyła się czegoś z tego kryzysu. "Oszczędzanie jest konieczne, ale ten, kogo dociska się do ściany, zaczyna kopać".

Belgijski "De Standaard" ocenia sceptycznie sytuację Grecji, która zdaniem komentatora ma jedynie wybór między "podporządkowaniem się a finansowym upadkiem". "Szkody są poważniejsze niż zaprzepaszczone miliardy. Idea integracji Europy została fatalnie pogrzebana" - pisze belgijski komentator, dodając: "Wspólnota losów, którą mozolnie krok po kroku budowano, wydaje się dziś być li tylko fasadą".