Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ostrzegł przed skutkami wykluczenia Grecji ze strefy euro. Natomiast przewodniczący klubu parlamentarnego niemieckiej FDP, Rainer Bruederle, uważa, że kraje euro poradziłyby sobie z wyjściem Grecji.

Schulz powiedział w piątek w wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk, że wykluczenie Grecji byłoby ryzykowne. "Gospodarka kraju zawaliłaby się w ciągu kilku dni" - uważa niemiecki socjaldemokrata. Dla UE oznaczałoby to konieczność skierowania do Grecji kolejnych miliardów euro. Zdaniem Schulza wybory parlamentarne 17 czerwca będą miały dla Grecji "historyczne znaczenie".

Bruederle wykluczył tymczasem możliwość renegocjacji pakietu pomocowego dla Grecji. Jego zdaniem strefa euro może obecnie - inaczej niż dwa lata temu - poradzić sobie z wyjściem Grecji. Taki krok byłby kosztowny, lecz możliwy do opanowania - ocenił polityk FDP, mniejszego koalicjanta w rządzie kanclerz Angeli Merkel, w rozmowie z dziennikiem "Handelsblatt". Jego zdaniem decyzja musi jednak zapaść w Atenach, a nie w Berlinie. Grecy muszą rozważyć, czy powrót do drachmy przyczyni się do uzdrowienia gospodarki bardziej niż pozostanie w strefie euro. Bruederle był w latach 2009-2011 ministrem gospodarki Niemiec.