Początek minionego tygodnia nie był udany dla naszego złotego, który notował od poniedziałku spadki w stosunku do głównych walut. Przyczyną tego stanu było pogorszenie się nastrojów na rynkach globalnych głównie wskutek powrotu obaw związanych z greckim zadłużeniem.

Niepokój w tym wypadku związany był z wątpliwościami czy dojdzie do finalizacji operacji zamiany posiadanych przez prywatnych wierzycieli greckich obligacji na papiery o mniejszej wartości i dłuższym terminie wykupu. Miało to pozwolić Grecji na redukcję zadłużenia o ponad 100 mld euro. Problem w tym, że aby to przeprowadzić musi się na to zgodzić co najmniej 90 proc. wierzycieli, a wg szacunków do ostatniej chwili, czyli do czwartku 8 marca liczba ta nie przekraczała 80 proc. W przypadku braku konsensusu, wstrzymana zostałaby także wypłata kolejnej transzy pomocowe, co spowodowałoby prawdopodobnie ogłoszenie bankructwa Grecji. Nie dziwił w tej sytuacji wzrost awersji do ryzyka, co pociągnęło za sobą osłabienie wspólnej waluty, a wraz z nią silną deprecjację walut blisko z nią skorelowanych, w tym naszego złotego. Co prawda w poniedziałek obserwowaliśmy lekki wzrost kursu eurodolara, ale był to raczej efekt odreagowania wcześniejszych jego spadków i jako taki nie przełożył się na notowania takich walut jak nasza. Neutralna dla notowań złotego była również decyzja Rady Polityki Pieniężnej, utrzymująca zgodnie z oczekiwaniami na dotychczasowym poziomie główne stopy procentowe.

Odrabianie na finiszu

Nasza waluta straciła w ciągu trzech pierwszych dni tygodnia w stosunku do euro i dolara ponad 4 grosze. Tydzień złotówka rozpoczęła na poziomie 4,1270 za euro i 3,1280 za dolara. Natomiast w środę na zamknięciu sesji, za euro trzeba było zapłacić na rynku międzybankowym 4,1690 zł, a za amerykańskiego dolara 3,1705 zł. Nie były to jednak najwyższe notowania kursów tych walut w tym okresie. W trakcie lokalnego szczytu w środę kursy EUR/PLN oraz USD/PLN kształtowały się odpowiednio: 4,1750 i 3,1780.

Sytuacja diametralnie zmieniła się na finiszu, głównie za sprawą doniesień o zwiększającym się udziale prywatnych wierzycieli zgadzających się na zamianę greckiego długu. Polepszyło to oczywiście znacznie nastroje na rynkach i wzmocniło wspólną walutę w stosunku do dolara w trakcie czwartkowej sesji, windując kurs EUR/USD do poziomu 1,3260 w czwartek. To z kolei pozwoliło na powrót kapitału do walut z regionu, w tym do złotego, który w czwartek dynamicznie zyskiwał na wartości w odniesieniu zarówno do euro jak i dolara. Poziom aprecjacji naszej waluty w tym dniu to ponad 7 groszy w stosunku do tych walut, gdzie na zamknięciu za euro płacono niespełna 4,1065, a za dolara 3,0975 zł. Do tak znacznej aprecjacji naszej waluty niewątpliwie przyczynił się pozytywny wynik przeprowadzonej przez Ministerstwo Finansów aukcji 4-letnich obligacji.

Podtrzymana passa

W piątek dobra passa złotego za sprawą wciąż utrzymującego się dobrego sentymentu na rynkach, została podtrzymana, choć dynamika jego umacniania się w stosunku do innych walut wytraciła swój czwartkowy impet. Nasza waluta w ostatnim dniu tygodnia w dalszym ciągu umacniała się do euro, a także innych walut europejskich, ale delikatnie straciła w stosunku do amerykańskiego. Taka sytuacja to efekt ponownego osłabienia się kursu eurodolara w tym dniu, który ponownie zszedł poniżej poziomu 1,32, osiągając na zamknięciu wartość niespełna 1,3130.

Ostatecznie złoty zakończył tydzień na poziomie 4,0890 dla pary EUR/PLN oraz 3,1160 dla USD/PLN.