Rośnie prawdopodobieństwo, że bank centralny w Polsce obniży stopy procentowe skoro gospodarka w przyszłym roku ma rozwijać się najwolniej od 2009 roku – powiedziała Elżbieta Chojna-Duch, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Wyczekujące podejście RPP może potrwać „jakiś czas”, gdyż złoty potrzebuje go na odzyskanie swojej mocy wobec euro, a rząd musi dokonać cięć deficytu, żeby stworzyć warunki dla niższych kosztów kredytu – wyjaśniała prof. Chojna-Duch w rozmowie z agencją Bloomberg.

RPP pozostawił główną stopę na poziomie 4,5 proc. z opcją podwyżki

Narodowy Bank Polski pozostawił w zeszłym tygodniu siedmiodniową stopę procentową na poziomie 4,5 proc., najwyższym od stycznia 2009 roku. Bank centralny prognozował niedawno zwolnienie tempa wzrostu gospodarczego oraz podniósł na ten rok szacunki inflacji, która może obniżyć się w 2013 roku.

Po ostatnim posiedzeniu RPP prezes NBP, Marek Bela powiedział, że zwyżki stóp są bardziej prawdopodobne niż ich obniżka, podtrzymując wcześniejszą ocenę tego gremium decyzyjnego.

Nadzieja w przyszłym roku

„Wysoka inflacja w czasie kryzysu kredytowego w strefie euro szkodzi perspektywom dla naszej gospodarki, co usprawiedliwia pozostawienie obecnie stóp procentowych bez zmian. Ryzyko zmienia się w następnym i kolejnym roku, tworząc warunki dla obniżenia stop” – argumentowała członkini RPP.

Złoty jest w tym roku najbardziej zwyżkującą walutą wobec euro, wzmacniając się o 8,9 proc. Ale tuż przed go.11-tą w Warszawie za euro płacono 4,1038 zł., czyli o 0,36 proc. więcej w stosunku do poprzedniego zamknięcia. Premie za pięcioletnie polskie obligacje rządowe spadły natomiast o 48 punktów bazowych do 4,825 proc.