Złoty umacniał się we czwartek, osiągając popołudniu poziom 4,10 za euro. Dilerzy oceniają, że mocny złoty ma związek z dobrymi nastrojami globalnymi. Nie wykluczają jednak, że pod koniec tygodnia wzrost złotego wyhamuje, a inwestorzy mogą realizować zyski.

W czwartek ok. godz. 17 euro wyceniano na 4,10 zł dolara na 3,07 zł, a franka szwajcarskiego na 3,40 zł.

Szef dilerów walutowych w banku BPH Andrzej Krzemiński powiedział PAP w czwartek, że początek sesji nie przyniósł większych zmian, a delikatne umocnienie złotego do 4,10 za euro nastąpiło w jej drugiej części. Zwrócił uwagę, że obserwujemy najniższy kurs euro do złotego w obecnym trendzie umacniania się polskiej.

"To spowodowane jest utrzymującym się dobrym klimatem wokół złotego po ostatnich wydarzeniach. Złoty do euro dobrze sobie radzi"- ocenił.

Jego zdaniem piątkowa sesja powinna być spokojna, a złoty powinien utrzymywać się w przedziale między 4,10-4,12 do euro. Krzemiński nie wyklucza jednak, że pod koniec tygodnia inwestorzy postanowią zrealizować zyski i złoty zakończy tydzień na poziomach niższych niż we czwartek.

"Złoty umacniania się w powolnym, stabilnym tempie. Powodują to dobre dane ze świata i dobry wynik drugiej LTRO, a także komentarze Bernanke. Umocnienie złotego nie ma lokalnych przyczyn" - powiedział w rozmowie z PAP Andrzej Bowtruczuk, diler waluty BRE.

"W piątek, na koniec tygodnia, możemy się spodziewać pewnego wyhamowania umocnienia, jednak widzimy cały czas napływ inwestorów" - dodał.

Europejski Bank Centralny udzielił w środę europejskim bankom kredytów o rekordowej wartości, 529,5 mld euro, w ramach długoterminowego, 3-letniego, refinansowania (LTRO).

W środę szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej Ben Bernanke występując przed komisją finansową amerykańskiej Izby Reprezentantów ocenił, że warunki panujące w gospodarce amerykańskiej wciąż gwarantują utrzymywanie akomodacyjnej polityki monetarnej, pomimo tego, że bezrobocie w USA spada, a rosnące ceny ropy naftowej mogą przejściowo doprowadzić do wzrostu inflacji.

W czwartek GUS podał, że Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł w IV kwartale 2011 roku o 4,3 proc. wobec oczekiwań rynkowych na poziomie 4,2 proc. i po wzroście w III kwartale 2011 roku o 4,2 proc.