Paliwo, prąd, gaz, papierosy, leki i Euro 2012 – przez to nasze życie może okazać się bardzo kosztowne.
Głównym powodem utrzymywania się podwyższonej inflacji – poza żywnością, która zwykle drożeje o tej porze roku – będą wysokie ceny benzyny i oleju napędowego. Przyczyna? Droga ropa na globalnych rynkach. Teoretycznie efekt wysokich cen surowca powinien być łagodzony przez umocnienie złotego. Problem w tym, że nie przekłada się ono tak szybko na spadek cen paliwa, jak osłabienie na wzrost. Poza tym nie jest pewne, na ile ostatnia aprecjacja naszej waluty jest trwała.
ikona lupy />
Ceny producentów rosną szybciej niż konsumenckie / DGP
Droga ropa to efekt nie tylko obaw przed rosnącym napięciem politycznym na Bliskim Wschodzie, ale też tzw. ilościowego luzowania polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego i jego odpowiedników w krajach poza strefą euro. Bank już w grudniu wpompował w europejskie banki 489 mld euro. Pod koniec lutego ma powtórzyć tę operację, choć nie wiadomo, w jakiej skali. Bank Anglii zdecydował właśnie o wsparciu swoich banków kwotą 50 mld funtów. Część tych pieniędzy trafi na rynek surowców, a konkretnie – instrumentów pochodnych powiązanych z nimi. To się już wydarzyło – w 2009 i 2010 r. Szacowano wtedy, że obroty na rynku pochodnych stukrotnie przewyższały wartość realnie sprzedawanych baryłek ropy, co było jedną z głównych przyczyn wzrostu cen.
Według Tomasza Kaczora, ekonomisty Banku Gospodarstwa Krajowego, ceny transportu w styczniu mogły wzrosnąć o około 9,1 proc. w porównaniu ze styczniem 2011 r. W lutym i w marcu będą rosły nadal o – odpowiednio – 8,1 i 6,5 proc. w skali roku. Niewiele mniej wzrosną ceny nośników energii i mediów. W lutym może to być 8,2 proc. rok do roku, a w marcu 8,3 proc. W tym przypadku przyczyną będzie wzrost opłat pobieranych przez samorządy szukające dochodów. W następnych miesiącach dołoży się do tego wzrost cen gazu.
Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ, do katalogu czynników nakręcających inflację dodaje ceny leków i wyrobów tytoniowych. W tym pierwszym przypadku w ciągu stycznia ceny mogły wzrosnąć o 2,8 proc. W lutym może to być 0,4 proc. w skali miesiąca. Papierosy już podrożały na skutek wzrostu akcyzy – o ok. 0,9 proc. miesiąc do miesiąca w styczniu, pójdą też w górę 0,4 proc. w lutym. Nasi rozmówcy wskazują na jeszcze jedną kategorię z wysokimi cenami. To usługi hotelarskie i gastronomiczne. – O ile w pierwszych trzech miesiącach ich wzrost będzie umiarkowany, w granicach 3,9 – 3,5 proc. r./r., o tyle w czerwcu – lipcu mogą one skokowo wzrosnąć ze względu na Euro 2012 – mówi Tomasz Kaczor.
Według prognoz Pekao i PKO BP inflacja w styczniu spadła do 4,2 – 4,3 proc. z 4,6 proc. w grudniu. Zadziałał efekt tzw. wysokiej bazy: w styczniu 2011 roku zdrożała większość towarów i usług przez podwyżkę VAT. Ale nawet efekt statystyczny by nie pomógł, gdyby nie słabnący popyt w gospodarce. To główny powód, dla którego firmy wstrzymują się z przenoszeniem na odbiorców wysokich kosztów produkcji. Jak są one wysokie, widać po cenach produkcji sprzedanej przemysłu. W grudniu wzrosły one o 8,1 proc. A wzrost cen produkcji koksu i rafinacji ropy wyniósł w tym czasie 28,7 proc.

Firmy boją się jeszcze bardziej podnieść ceny. Rezygnują z marż

– Przy dużej konkurencji i malejącej konsumpcji prywatnej firmy nie chcą przerzucać swoich kosztów na konsumentów. Mogłyby wypaść z rynku – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium. Jego zdaniem przedsiębiorcy godzą się na zmniejszanie swojej marży, bo na razie mają bardzo dobre wyniki finansowe. Ale dodaje, że w dłuższej perspektywie czasowej będzie to nie do utrzymania. – Firmy nie mogą rezygnować z części własnych marż w nieskończoność – twierdzi. Odbiją ją sobie, gdy stanieją surowce – same nie obniżą wtedy cen, a my pozostaniemy z wysoką inflacją na dłużej.