Węgry mogą zdegradować obecnego szefa swego banku centralnego Andrasa Simora tworząc nową instytucję, w skład której będzie wchodzić i bank centralny i finansowy regulator. Prezes banku centralnego zostanie wiceszefem nowej struktury – pisze agencja Bloomberg.

Prawo do nominacji szefa nowej instytucji będzie miał prezydent republiki, Pal Schmitt. Wtedy Simor i Karoly Szasz, obecny szef finansowego regulatora, zajmą stanowiska wiceprezesów – wynika z projektu ustawy przesłanego dzisiaj do węgierskiego parlamentu.

Bank centralny zależny od Parlamentu i Prezydenta

Parlament zdominowany przez zwolenników premiera Viktora Orbana ma przegłosować zmiany już w piątek, 16 grudnia.

Orban od czasu zdobycia w zeszłym roku większości dwóch trzecich miejsc w parlamencie Węgier, konsekwentnie ogranicza władzę niezależnych instytucji i umacnia swoje wpływy w państwie. Simor w marcu oficjalnie odrzucił żądania przedstawicieli węgierskiego rządu w sprawie rezygnacji ze swego stanowiska jeszcze przed upływem kadencji w 2013 roku.

Inwestoryrzy w szoku - to koniec niezależności banku centralnego

„To oznacza podważenie pozycji osoby, która cieszy się wśród inwestorów wysoką wiarygodnością. Degradacja Simora będzie stanowić cios w zaufanie inwestorów. To niezwykle ważne wydarzenie” – ocenia Benoit Anne, strateg rynków wschodzących w Societe Generale w Londynie.

Propozycja “wyrzucenia” Simora może napotkać sprzeciw ze strony Komisji Europejskiej i MFW, gdyż stanowi próbę przejęcia rządów nad niezależnym bankiem centralnym – podkreśla Timothy Ash, ekonomista Royal Bank of Scotland. „Ostatnio po nawiązaniu rozmów z MFW sądziłem, że dla Węgier w końcu pokazało się światełko w tunelu i nagle pojawiła się ta propozycja” – dodaje Ash.

Simor już w tym roku został pozbawiony prawa do nominacji dwóch spośród czterech zewnętrznych członków Rady Monetarnej. Większość parlamentarna także obcięła jego wynagrodzenie o 75 proc., ignorując krytykę ze strony Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego.