Możliwość blokowania reklam na komórkach i tabletach wystraszyła branżę internetową. Zapowiada, że jeśli nie będzie promocji, zażąda opłat za treści.
Możliwość blokowania reklam na komórkach i tabletach wystraszyła branżę internetową. Zapowiada, że jeśli nie będzie promocji, zażąda opłat za treści.
Onet, Wirtualna Polska, Interia i Gazeta.pl mogą zażądać od T-Mobile opłat za możliwość dostarczania ich treści użytkownikom. A jeśli nie dojdzie do porozumienia, będą grozić blokadą swoich stron – wynika z informacji „DGP”.
To reakcja na usługę blokowania reklam, którą testuje wśród swoich klientów operator komórkowy T-Mobile. Pozwoli ona klientom na całkowite wycięcie reklam, gdy przeglądają internet na swoim smartfonie czy laptopie. Miroslav Rakowski, prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora sieci T-Mo- bile, tłumaczy, że z obecności reklam nie ma korzyści ani operator, ani klient. Co więcej, ten ostatni ponosi większe koszty. – Na każde 10 zł za transmisję danych aż 2 zł przypada na transmisję reklamy – argumentuje szef T-Mobile.
Branża internetowa twierdzi, że blokowanie reklam byłoby niezgodne z prawem i łamałoby zasadę neutralności sieci. A także – podkopałoby jej model biznesowy oparty na reklamie. – Jeśli T-Mobile wytnie reklamy, będzie musiał nam zapłacić za treści, które będzie dostarczał użytkownikom. Jakoś musimy sfinansować ich tworzenie. Bez nas internet to pusta rura – mówi „DGP” przedstawiciel jednego z portali.
Podobne argumenty już padały – ze strony wydawców prasy wobec portali. Izba Wydawców Prasy chciała, by serwisy internetowe dzieliły się przychodami z reklam, skoro bez opłat wykorzystują treści tworzone przez redakcje prasowe. Porozumienia nie wypracowano. Skończyło się na tym, że część wydawców takich gazet, jak „Rzeczpospolita”, „Dziennik Gazeta Prawna” i „Puls Biznesu”, zamknęła treści za opłatami. Teraz to właśnie portale mogą znaleźć się w podobnej sytuacji.
T-Mobile twierdzi, że ograniczenie reklam zmniejszy zużycie sieci, które rośnie w takim tempie, że za 2 – 3 lata łącza mogą się zapchać. Dlatego według Ireneusza Piecucha, partnera firmy doradczej CMS Cameron McKenna, obecny spór to dopiero początek dyskusji.
– Firmy telekomunikacyjne szukają sobie nowego miejsca, bo dotychczasowe modele biznesowe się wyczerpały. Ruch T-Mobile to próba wywarcia presji na firmy, które obecnie akumulują największą wartość z rozwoju sieci, ale nie partycypują w kosztach jej rozbudowy. Problem z zapychaniem się sieci istnieje i będzie narastać. Dlatego będzie musiało tu dojść do jakiegoś kompromisu – mówi „DGP” Ireneusz Piecuch.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama