Eurogrupa rozważa zwiększenie udziału banków w pomocy dla Grecji, a także zwiększenie skuteczności funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF) bez zwiększenia jego wartości. W Luksemburgu rozmawiano też o rekapitalizacji banków, tak, by uodpornić je na grecki wirus.

Europejskim bankiem zagrożonym upadkiem z powodu m.in. kryzysu zadłużeniowego w Grecji jest belgijsko-francuska Dexia, która miała w czerwcu greckie obligacje wartości 4,3 mld euro. Akcje banku spadły we wtorek o kolejne 20 proc. Zarówno Francja, jak i Belgia zapewniały we wtorek, że są gotowe udzielić gwarancji państwowych w celu upłynnienia aktywów banku i zrobią wszytko, co konieczne, by chronić oszczędności właścicieli rachunków.

Komisarz ds. konkurencyjności Joaquin Almunia przypomniał we wtorek w Brukseli, że od października 2008 roku w ramach działań antykryzysowych podjęto decyzję o restrukturyzacji 25 banków, a 11 zostało zlikwidowanych. "Obecnie trwają prace nad planami restrukturyzacyjnymi dla kolejnych 21 banków, ale nie możemy wykluczyć, że ta liczba wzrośnie w najbliższej przyszłości" - powiedział Almunia.

Tymczasem z wypowiedzi przewodniczącego eurogrupy Jean-Claude'a Junckera po poniedziałkowym (poprzedzającym Ecofin) posiedzeniu ministrów finansów 17 państw euro w Luksemburgu wynika, że eurogrupa rozważa zwiększenie udziału banków prywatnych w uzgodnionym 21 lipca drugim programie pomocy dla Grecji. Do listopada odłożono natomiast decyzję o uruchomieniu kolejnej transzy pomocy dla Grecji - 8 mld euro jeszcze z pierwszego pakietu pomocy.

"Techniczne możliwości rewizji (porozumienia z 21 lipca - PAP) są dyskutowane" - powiedział Juncker. "Co się tyczy wkładu sektora prywatnego, musimy wziąć pod uwagę, że od 21 lipca zaszły pewne zmiany" - dodał.

W planie z 21 lipca uzgodniono, że prywatni wierzyciele będą uczestniczyć w uzgodnionym na 109 mld euro programie pomocy dla Grecji - zobowiązując się, że poniosą straty średnio do 21 proc. wartości greckich obligacji rządowych o terminie wykupu do 2020 roku. Jednak ponieważ sytuacja finansowa Grecji dodatkowo się od tego czasu pogorszyła, a w niedzielę Ateny przyznały, że nie obniżą deficytu budżetowego do deklarowanego wcześniej poziomu, Juncker dał do zrozumienia, że należy zrewidować obliczenia wielkości potrzebnej Grecji pomocy.

Grecja nie potrzebuje przyjmować "nowych środków"

Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos zapewnił we wtorek w Atenach po powrocie z Luksemburga, że Grecja nie potrzebuje przyjmować "nowych środków, pod warunkiem, że te dotychczas ogłoszone zostaną wdrożone". Ocenił, że podjęte przez kraj środki oszczędnościowe są "imponujące". Strefa euro domagała się w poniedziałek od Aten dodatkowych środków, które zapewnią oszczędności w 2013 i 2014 roku.

Juncker przyznał w Luksemburgu, że państwa strefy euro szukają możliwości zwiększenia "skuteczności" Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, stworzonego wiosną 2010 roku dla ratowania krajów strefy. Choć EFSF został niedawno zwiększony do 440 mld euro, to rozszerzający się z państw peryferyjnych na inne duże kraje, jak Włochy czy Hiszpania, kryzys długów w strefie euro sprawił, że jest coraz więcej apeli - w tym z USA - o jego dalsze zwiększenie.

"W żadnym wypadku nie powinniśmy zwiększać wartości finansowej Funduszu. Badamy możliwości zwiększenia jego skuteczności" - oświadczył Juncker.

Jak powiedział komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn, jedną z możliwości zwiększenia skuteczności EFSF jest tzw. lewarowanie. "Odwołanie się do efektu dźwigni jest jedną z opcji, by zapewnić, że (EFSF) będzie silniejszy" - mówił. Metodę lewarowania wykorzystały USA w kryzysie w 2008 roku po upadku banku Lehman Brothers. Polegałaby ona na przyznaniu EFSF uprawnień do zaciągania pożyczek w Europejskim Banku Centralnym, by następnie przychodzić z pomocą krajom w kłopotach. Jako gwarancje za zaciągnięte w EBC pożyczki EFSF dostarczałby bankowi zakupione na rynku wtórnym obligacje nadmiernie zadłużonych państw strefy euro.

"To, co jest najważniejsze, to to, że były bardzo owocne dyskusje wczoraj w sprawie rekapitalizacji zasobów bankowych europejskich i także zapewnienia tzw. ściany (jak w brukselskim żargonie określa się zadanie dla EFSF - PAP), która by miała ochronić resztę strefy euro przed wirusem greckim w momencie, kiedy problem grecki będzie rozwiązany" - ocenił posiedzenie eurogrupy minister finansów Jacek Rostowski, który we wtorek prowadził w Luksemburgu posiedzenie rady ministrów finansów państw UE (Ecofin).

Eurogrupa dyskutowała na temat technicznych procedur wykorzystania EFSF przy dokapitalizowaniu w przyszłości banków na mocy decyzji szczytu eurogrupy z 21 lipca br.

"Najwyższym priorytetem jest zapewnienie, by banki były odporne na kryzys"

Austriacka minister finansów Maria Fekter przyznała, że "teraz najwyższym priorytetem jest zapewnienie, by banki były odporne na kryzys". "Wszystkie państwa członkowskie muszą w trybie pilnym dokładnie ocenić, jakie są ich możliwości" - podkreśliła Fekter. Choć nie powiedziała tego wprost, może chodzić o to, by państwa obliczyły też, czy i w jakiej wysokości mogą być zmuszone dokapitalizować banki z kapitału publicznego.

Rostowski pytany o odłożenie decyzji eurogrupy ws. transzy pomocy dla Grecji powiedział, że wynika to z tego, że "jeszcze te prace nie zostały dokończone". "Ale ja myślę, że wszyscy są świadomi tego, że one są na dobrej drodze" - dodał. Trojka, czyli eksperci KE, MFW i Europejskiego Banku Centralnego, zakończyła w poniedziałek negocjacje o kolejnej transzy pomocy dla Aten; w środę rozpocznie przygotowywanie specjalnego raportu na temat sytuacji Grecji i tego, czy spełnia ona wyznaczone jej warunki otrzymania pomocy.

Eurogrupie udało się natomiast uzgodnić kompromis z Finlandią w sprawie zabezpieczeń pożyczek, jakich zażądała ona od Grecji w zamian za udział w drugim pakiecie pomocy finansowej.